Matylda Kowal to najszybsza Polka, która od czasu wytyczenia nowej trasy Życiowej Dziesiątki (czyli od roku 2015) przebiegła 10 km z Krynicy do Muszyny. W 2016 roku uzyskała na niej czas 34 minuty 26 sekund. W tym roku chce poprawić ten wynik i zgarnąć pokaźną premię za Polski rekord trasy (10 tysięcy złotych), a w sprzyjających okolicznościach – powalczyć o zwycięstwo i kolejne 5 tysięcy.
– W Polsce rzadko kiedy można zarobić na bieganiu takie pieniądze. Nagrody są bardzo fajne i na pewno zachęcą wielu dobrych biegaczy i biegaczek – uważa olimpijka z Londynu i Rio, która na zgrupowaniu w Portugalii przygotowuje się do nowego sezonu.
– Mój wynik sprzed półtora roku nie jest jakoś bardzo wyśrubowany, osiągnęłam go na koniec sezonu, będąc już praktycznie w okresie roztrenowania – mówi rzeszowianka. – Ja zresztą rzadko biegam po ulicy, więc moje wyniki nie są imponujące – tłumaczy.
W tym roku głównym startem Matyldy Kowal będzie bieg na 3000 m z przeszkodami na Mistrzostwach Europy w Berlinie. – Trenuję w kadrze z nowym trenerem Jackiem Kostrzebą, mam całkiem nowy plan szkoleniowy i bardzo jestem ciekawa, jaki efekt dadzą nowe bodźce treningowe. W Berlinie chcę wejść do finału i powalczyć o coś więcej, więc szykuję najwyższą formę – zapowiada.
– Festiwal Biegowy w Krynicy jest niespełna miesiąc po mistrzostwach, nie powinno więc być problemu z utrzymaniem dyspozycji, która pozwoli rozprawić się z rekordem trasy – uśmiecha się Matylda.
We wrześniu w Krynicy chciałabym urwać z rekordu jakieś pół minuty i pierwszy raz w karierze złamać granicę 34 minut – snuje festiwalowe plany Matylda Kowal. Zdaje sobie jednak sprawę, że łatwo nie będzie. Nie tyle nawet o wynik, co o zwycięstwo. – W Polsce jest kilka zawodniczek, które potrafią bardzo szybko biegać, choćby Iza Trzaskalska czy nasze czołowe maratonki, dla których dycha to świetne przetarcie w treningu długodystansowym.
Iza Trzaskalska - przez Osakę do Berlina, a potem do Krynicy
– Na pewno jednak powalczę, bo będzie o co – mówi i dzieli się z nami uwagami o taktyce na Życiową Dziesiątkę. – Trasa z Krynicy do Muszyny jest specyficzna i trzeba ją bardzo mądrze pobiec. Trzeba zacząć spokojnie, pierwszą połowę dystansu, mocno w dół, pobiec nie za szybko, żeby się nie zakwasić i nie cierpieć na końcówce. Warto pilnować tempa nieco tylko (o kilka sekund) szybszego niż założona średnia. Wtedy w drugiej połowie trasy będzie można utrzymać prędkość, a nawet się rozpędzić, przyspieszyć i uzyskać bardzo dobry wynik.
Matylda Kowal zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. – Podczas Festiwalu Biegowego jest często piękna, wręcz upalna pogoda. Warto więc skorzystać z napojów na punkcie nawadniania, napić się wody czy izotoniku, a nawet zjeść żel energetyczny. Można też mieć jakiś płyn ze sobą i łyknąć od czasu do czasu, by się nie odwodnić. Wtedy jest duża szansa, że na ostatnich kilkuset metrach nie zabraknie energii i nie doznamy efektu „odcięcia” – radzi Matylda Kowal.
Życiowa Dziesiątka to najchętniej wybierana konkurencja Festiwalu Biegowego w Krynicy. Już teraz, niespełna osiem miesięcy przed imprezą, zgłosiło się do niej ponad 800 osób, w tym prawie połowa kobiet. Zapisy trwają, obecna opłata startowa (50 pln) obowiązuje do końca maja.
rozmawiał Piotr Falkowski
zdj. archiwum, fb Matylda Kowal
Współorganizator konkurencji:
Partner konkurencji: