Prawie 600 osób stawiło się dziś na starcie ulicznego biegu na 10 km wiodącego ulicami Tarnowa - premierowej Tarnowskiej Dyszki. Przyglądaliśmy się imprezie z bliska.
Już od 9 rano na zadaszonym parkingu Gemini Park Tarnów, która pełniła rolę bazy imprezy spotkać można było rozgrzewających się zawodników. Na parkingu, pod dachem bo temperatura była daleka od komfortowej: tylko 4 stopnie na plusie. Choć w rzeczywistości biegało się dobrze.
Typowa jesień
– Na starcie chłodno, ale już po 2-3 km robiło się gorąco od mocnego tempa!
Jak mówił jeden z wielu zadowolonych uczestników biegu. Równo o 9:30 biegacze ruszyli od razu narzucając mocne tempo. Do mniej więcej 3 km było dość mocno z górki więc rozpędzenie się i złapanie odpowiedniego tempa było odrobinę łatwiejsze. Warunków na trasie nie poprawiała typowo jesienna aura - kałuże, mokry asfalt i liście wymagały uwagi, zwłaszcza na zakrętach.
– Jednak wolę biegać jak jest ciepło. Poza tym to już praktycznie końcówka sezonu i raczej nikt nie traktował tych zawodów jako główny cel sezonu – powiedział Nam Adam, który zajął 3. miejsce w klasyfikacji mieszkańców Tarnowa.
Choć większość osób była zadowolona z panujących warunków. Zimno, ale do biegania super. Wydawać by się mogło, że idealnie na dobre czasy. Zwycięzca - Jakub Woźniak z Gielniowa. zameldował się na mecie w „zaledwie” w czasie 34:43 minut, ale za to aż 13 osób przebiegło „Tarnowską Dyszkę” poniżej 36 minut. Co ciekawe, zwycięzca „dołożył” do dystansu około 600m bo… pomylił trasę.
– Od początku założyłem sobie tempo 3:10 min./km ale wyszło jak wyszło, może pomińmy to – mówił zwycięzca, apelując do organizatorów: – Sprawdzajcie trasę przed biegiem! W dobie internetu i google maps to tylko chwila, a możecie uniknąć przykrej niespodzianki!
Pierwsza kobieta - Magda Łączak znana bardziej z biegów ultra i górskich osiągnęła linię mety po 39 minutach i 4 sekundach bez cienia zmęczenia na twarzy. Widać, że forma po sezonie nadal jest wysoka!
Uśmiechy nie schodziły z twarzy
W Tarnowie życiówki sypały się z rękawa. Przy każdej z „magicznych” barier czasowych na mecie, słychać było okrzyki radości i zadowolenia. Nikt już nie narzekał, że zimno, ślisko czy wilgotno tylko każdy cieszył się z dobrego wyniku.
– Trochę przecholowałem na starcie. Było mocno z górki, więc ruszyłem ostro i oczywiście moje plany na równe tempo podczas biegu legły w gruzach. Finisz był ciężki, to co przyspieszało na starcie, spowolniało przy mecie. Podbieg na sam koniec to chyba „złośliwość” organizatorów, ale i tak jestem zadowolony z wyniku! – mówił Tomek z Tarnowa
– Jest! ŻYCIÓWKA!!! krzyczał na mecie Marcin „Qurt” Krygier, znany z organizowania krakowskiej edycji „parkrun’u” łamiąc 37:30 na 10 km. Takich głosów było więcej, co zdecydowania podnosiło pozytywny wydźwięk imprezy. Trasę ukończyły 592 osoby i zawsze, mimo zmęczenia z uśmiechem na twarzy.
Warto dodać, że zawody „Tarnowska Dyszka” były pierwszymi, zaliczanymi do cyklu „Biegam w Małopolsce”. Najbliższy bieg cyklu to Myślenicki Bieg Uliczny w marcu 2016 r.
Wyniki:
Kobiety:
1. Magdalena Łączak - 39:04
2. Monika Smutek - 39:57
3. Natalia Brożek-Woźniczka - 40:28
Mężczyźni"
1. Jakub Woźniak - 34:44
2. Michał Górkiewicz - 34:46
3. Paweł Gładysz - 34:50
Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
Michał Seweryn