Tomasz Hamerlak znów na podium Diamentowej Ligi. Trzeci w Paryżu

Paryska odsłona Diamentowej Ligi przyniosła kolejny sukces Tomaszowi Hamerlakowi.

Tym razem wyścig biegaczy na wózkach rozegrał się na bardziej tradycyjnym stadionie, niż przed kilkoma dniami w Lozannie. Inna była też pogoda. Po upalnej Szwajcarii, we Francji czekał na zawodników pochmurny dzień. Na szczęście w chwili startu nie padało. Deszcz jest dla zawodników dużym utrudnieniem. Mokre obręcze nie pozwalają sprawnie kierować wózkiem, a czasami nawet uniemożliwiają jazdę.

- Zawodnicy mają swoje sposoby, żeby się przed taką sytuacją zabezpieczyć. Podpatrzyłem tu rękawice zaopatrzone w papier antypoślizgowy, chociaż to nie zawsze pomaga - powiedział nam Tomasz Hamerlak.

Wbrew zapowiedziom w Paryżu nie wystartował Marcel Hug, jednak faworyt zawodów David Weir przyćmił nieobecność kontuzjowanego, szwajcarskiego mistrza. Brytyjskie media już dzień przed zawodami rozpoczęły spekulacje, na temat przewagi, jaką uzyska on nad rywalami. Dziennikarze jego zwycięstwo uznali za pewne i nie zawiedli się.

- Jestem teraz silniejszy, niż byłem podczas przygotowań do Paraolimpiady w Londynie w 2012 r. - powiedział dziennikarzom David Weir.

Walka o drugie miejsce rozegrała się pomiędzy Tomaszem Hamerlakiem a zawodnikiem z Francji. Julien Casoli nie okazał się jednak gościnny i nieznacznie wyprzedził wózkarza z Bielska Białej. Nasz maratończyk startujący tym razem na dystansie 1500m, zajął trzecie miejsce, chociaż jeszcze 50 metrów przed metą wiele wskazywało na to, że pokona brytyjską gwiazdę biegów na wózkach.

- Jestem zadowolony z wyścigu, chociaż nie wszystko odbyło się po mojej myśli. Jako maratończyk nie najlepiej się czuję na krótkim dystansie. Początkowe tempo wyścigu było dosyć słabe. Jechałem za Hiszpanem i zdałem sobie sprawę, że jeśli go nie wyprzedzę, to nie będę miał szansy na finisz. Dla mnie najkorzystniejsze są wyścigi rozgrywane od początku w tempie. Szybki początek i jeszcze szybszy koniec. Taka strategia odpowiada mi najbardziej - powiedział nam Tomasz Hamerlak po wyścigu.

Kolejna okazja zmierzenia się z krótkim dystansem będzie już za tydzień w Glasgow. Życzymy powodzenia.

IB