„Tropem Wilczym” w Warszawie: Patriotycznie i na sportowo [ZDJĘCIA]

Już po raz szósty z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w całym kraju zorganizowano Biegi „Tropem Wilczym”. W 333 polskich i 6 zagranicznych miastach pobiegło ponad 70 tys. osób. Największy z biegów odbył się tradycyjnie w Warszawie. Nie zabrakło nowości.

W porównaniu do poprzednich lat, gdy biegano jeszcze w popularnych parku Skaryszewskim, impreza przeniosła się na drugi brzeg Wisły, do Cytadeli Warszawskiej. Wszystko ze względu na przepisy obowiązujące od pewnego czasu - organiarzy wszelakich zawodów sportowych w „Skaryszaku” nie mogą już rozstawiać bram startowych, które... ingerują w krajobraz miejsca. Po tegorocznym Biegu Wedla lokalni aktywiści pochwalili organizatorów za oznaczenie początku trasy, tyle że uczestnicy sami pytali siebie skąd ruszają – tak nietypowe i niecodzienne były oznaczenia „przepisowe”.

Zmiana trasy wielu uczestnikom przypadła do gustu. Wiele osób przyznawało, że rzadko ma okazje bywać w tych okolicach, chociaż to miejsce związane jest z historią Polski. Tu ginęli walczący o niepodległość Polski, ale stąd też nadano komunikat o powstaniu niepodległego naszego państwa 1918 roku. W obchodzone w tym roku stulecie miało to szczególny wymiar.

Bieg na 5 km składał się z dwóch pętli. Na każdej rundzie był jeden ostry zbieg i ostry podbieg. Razy dwa wrażenia i wysiłek pomnożyć musieli uczestnicy, który zmierzyli się na dystansie 10 km.

– Już drugi raz zdecydowałem się wziąć udział w tym wydarzeniu. Trasa była bardziej zróżnicowana, ale to mi się podobało. Człowiek się nie nudził. Najważniejsza tu była idea, sam wynik schodził na drugi, trzeci plan. Na pewno ten bieg wiele zmienił w mówieniu o Żołnierzach Wyklętych. Za moich szkolnych czasów o tym zupełnie nie wspominano. Dobrze są takie wydarzenia, z drugiej strony nie wiem czy jakikolwiek bieg czy uroczystość będzie w stanie uczcić ich poświęcenie. To nie będzie nigdy to samo co, co oni zrobili dla nas – powiedział nam Artur Łataś, jeden z uczestników biegu.

– To jest już mój trzeci start w tej imprezie. Kiedyś przeczytałam ciekawe słowa: „Coś, co zostanie zapomniane, może się powtórzyć”. I z tą ideą przystąpiłam do biegu. Oczywiście liczył się nie tylko aspekt historyczny, ale też sportowy. Cytadela to ciekawe miejsce, bo nie zawsze tu trafiamy. Jeśli ktoś nie interesuje się historia, to rzadko tu zagląda. Na pewno trasa ta była trudniejsza, ale coś co jest trudniejsze kiedyś zawojowuje – dodała Anna Gadomska.

Biegiem rozgrywanym we wszystkim miastach cyklu był dystansach 1963 m, nawiązujący do daty śmierci ostatniego z Wyklęty – Józefa Franczaka, ps. Lalek. Chociaż może nie wszyscy zdążyli na start, to dla spóźnialskich.. wystrzelono drugi raz. Ważne było jednak samo pokonanie dystansu. W Warszawie na tym honorowym dystansie wygrał Piotr Adamczyk (zbieżność nazwisk z popularnym aktorem przypadkowa), z wynikiem 6:39. Biegacz nie ukrywał że ważna był dla niego pamięć ale też sukces.

– Bardzo jestem zadowolony z wygranej. Lubie startować w biegach upamiętniających poległych Polaków. Uważam, że bardzo dobrze rozegrałem ten bieg. Chwile prowadziłem, potem oddałem kolegom prowadzenie. Na koniec pozostało tylko zrobić „dzidę”, do samego końca. To jest mój drugi Bieg „Tropem Wilczym”, rok temu startowałem na 10 km i byłem daleko. Jak zobaczyłem czasy zwycięzców tego honorowego biegu to pomyślałem, że mogę być na podium. Chciałem wreszcie wygrać jakiś bieg – opowiadał triumfator.

Zwycięzcami zmagań na 5 km zostali Wojciech Skory, z wynikiem 17:38, oraz Magdalena Kuczyńska z czasem 21:13.

Natomiast na 10 km najlepsi okazali się Tomasz Stachowicz, z rezultatem 35:06, oraz Anna Szyszka, z wynikiem 38:20. W zmaganiach na obu dystansach wzięło udział blisko 1200 osób. Dodatkowo 400 uczestniczyło w biegu honorowym. Nie zabrakło inscenizacji, pokazów filmów oraz wojskowej grochówki. Organizatorzy trafili wokno pogodowe, bo po ostatnich mrozach aura dopisała.

Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” obchodzony jest corocznie 1 marca. Upamiętnia on bohaterów antykomunistycznego podziemia. Termin nawiązuje do egzekucji przeprowadzonej na siedmiu członkach Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, w więzieniu mokotowskim w Warszawie.

RZ