Od nowego roku niemieckim sportowcom stosującym doping grozi nie tylko czteroletnia dyskwalifikacja. Dzięki wprowadzeniu nowego prawa za przyjmowanie zakazanych substancji można pójść do więzienia nawet na trzy lata. Jeszcze surowsze sankcje – do 10 lat pozbawienia wolności -grożą tym, co będą dostarczać niedozwolone medykamenty lub nakłaniać do ich stosowania.
Nowe prawo antydopingowe - które obejmuje ok 7 tys. profesjonalnych zawodników niemieckich - weszło w życie po tym jak w listopadzie ubiegłego roku przegłosował je Bundestag i Bundesrat, a miesiąc później podpisał prezydent Joachim Gauck.
Zdaniem ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maizière’a dzięki wprowadzonej ustawie będzie można podjąć skuteczniejsze niż dotychczas kroki przeciwko dopingowiczom oraz zaangażowanym w dostarczaniem nielegalnych substancji strukturom przestępczych. Dla innych polityków CDU, ustawa antydopingowa to „jasne zobowiązanie Niemiec na rzecz czystego i uczciwego sportu".
Tymczasem przeciwko nowemu niemieckiemu prawu opowiedział się prezydent Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), sir Craig Reedie twierdząc, że jest „zdecydowanie przeciwko kryminalizacji sportowców”.
Jednak w obliczu ubiegłorocznych afer – przede wszystkim w rosyjskiej i kenijskiej lekkoatletyce – chyba nie ma odwrotu od stosowania ostrzejszych środków karnych dla oszustów w sporcie. Kary więzienia za doping – oprócz Niemiec - wprowadzono już we Francji, Włoszech i Hiszpanii.
Źródło: http://www.insidethegames.biz/
MGEL