Trzy tygodnie do Biegu 7 Dolin. Znakomitości polskich biegów ultra podpowiadają jak przebiec 100 km po Beskidzie Sądeckim

Bieg 7 Dolin - najdłuższy, najcięższy, najlepiej obstawiony, obrosły legendami bieg PZU Festiwalu Biegowego. Przyciąga tłumy, kusi aurą wielkiego święta ultrabiegania. Jeżeli jesteś wśród startujacych 6 września w Krynicy, koniecznie przeczytaj poniższy tekst - Marcin Świerc, Gedminus Grinius, Ewa Majer i Kamil Leśniak radzą, jak przetrenować ostatnie tygodnie przed startem, wreszcie jak podejść do samego biegu.

Dystans 100 kilometrów w górach to wielkie wyzwanie. Dla każdego. Niezależnie od tego, czy walczysz o premiowane wysokimi nagrodami finansowymi miejsce, rywalizujesz ze znajomymi, czy po prostu chcesz przebiec dystans w ciasnym limicie, musisz mocno trenować, poświęcić wiele godzin i zmierzyć się ze swoimi słabościami. Nie ma dróg na skróty. 

Dni do startu, czyli jak często i jak mocno

 Ostatnie 40-50 dni do startu to tzw. BPS, czyli Bezpośrednie Przygotowanie Startowe.  W tym okresie powinniśmy skutecznie przygotować wszystkie mechanizmy adaptacyjne do przebiegnięcia 100 kilometrów z prędkością maksymalną dla danego zawodnika. Istnieje wiele teorii i dróg prowadzących do osiągnięcia celu - ich wybór zależy od zawodnika bądź trenera  na wstępie zaznacza Marcin Świerc, nasz najbardziej utytułowany ultras, który dzierży najlepszy czas Polaka na trasie - 8:55:09. W 2012 roku w Krynicy był drugi, ulegając jedynie Węgrowi Nemethowi Csabie. 

Podobnie radzi Gedminus Grinius, Litwin mieszkający w Polsce, który przed rokiem zajął drugie miejsce w B7D, a w tym roku może pochwalić się rewelacyjnym trzecim miejscem na Lavaredo Ultra Trail:  Ciężko dawać zawodnikom ogólne rady, bo tak naprawdę muszą być one dostosowane do każdego indywidualnie, w zależności od wielu czynników. 

Kamil Leśniak, młody gniewny polskiej sceny ultra, który przed rokiem wywalczył czwarte miejsce w B7D, radzi, by podejść do treningu mądrze, konsultować się z bardziej doświadczonymi i trenerami (sam jest prowadzony przez Piotra Suchenię).  Główna faza okresu przygotowawczego powinna skończyć się na 1-2 tygodnie przed startem. Później już bez długich wybiegań i ciężkich akcentów  radzi Leśniak.

Weźcie sobie mocno do serca te słowa Gedminusa, Marcina i Kamila - ich objętość, poziom sportowy, a w konsekwencji zdolność adaptacji ciężkich środków treningowych jest znacznie wyższa od przeciętnego ultrasa. 

W praktyce - wytrzymałość i adaptacja

Specyfikę biegów ultra można scharakteryzować trzema słowami: długo i wolno. Wysiłek trwa od kilku do kilkunastu godzin. Jak więc trenować do tego typu imprez? To proste - długo i wolno. 

 Podstawą treningów w tym okresie powinny stanowić spokojne wybiegania o niskiej intensywności - czas trwania wysiłku od 40 do 120 minut. Co najmniej 3-4 razy powinniśmy zastosować wysiłek co najmniej 2,5 - 3 godzinny o niskiej intensywności. Kilka takich jednostek pozwoli naszemu organizmowi poznać reakcje, jakie czekają go w czasie wielkiej próby - radzi precyzyjnie Marcin Świerc. Wtóruje mu zarówno Kamil Leśniak, jak i Gedminas Grinius.  Obecnie poradziłbym dwa razy w tygodniu długie wybieganie, które może być marszobiegiem - do 2, max 3 godzin  radzi Leśniak. 

Czy to oznacza, że należy w zasadzie zrezygnować z aktywnych akcentów na wyższych intensywnościach i szybkościach? Nie, jak udowadnia Marcin Świerc. - Nie wolno zapomnieć o szybkim bieganiu - bo przecież nam chodzi o to że by pokonać dystans B7D jak najszybciej. Tu na pewno trzeba dodać treningi biegi progowe, biegi interwałowe długiego czasu i krótkiego oraz biegi z narastającą prędkością. Nie mnie jednak generalną zasadą, która powinna być ściśle przestrzegana w ostatnich 6 tygodniach – to zasada spokojnych treningów. 

Dzień zero - start, trasa, Ty i Twoja głowa 

Stając o 3 nad ranem na lini startu Biegu Siedmiu Dolin powinieneś mieć w głowie cały plan tego, co się będzie działo przez następnych kilka-kilkanaście godzin. Ale to nie wszystko, w ostatnich tygodniach i dniach prowadzących do startu musisz odrobić tzw. “pracę domową”.  Dobranie odpowiedniego sprzętu, czyli plecaku lub nerki biegowej, butów, ciuchów, czołówki, zegarka - każdy element powinien być przetestowany  radzi Marcin Świerc.

Sprzęt to jedno, jest jeszcze żywienie, które - jak dodaje Świerc - powinno być na tyle zdrowe i lekkostrawne, by mieć pewność, że nie przeszkodzi ci w pokonaniu trasy,  Zwróć uwagę, ile pijesz, ile jesze, co jesz. Nie eksperymentuj, korzystaj ze sprawdzonych dla Ciebie posiłków  podkreśla Świerc. 

Co do samego startu, wszyscy są zgodni.  Zacznij wolno, wolniej nawet niż Twoje założenia - radzi Ewa Majer, przed rokiem druga wśród kobiet na B7D. 

 Pierwszy etap do Rytra potraktuj jak spacerek z rodzinką. Nie daj się skusić ślicznym ścieżkom w dół i odpuść mocne zbieganie na początku. Jeżeli zależy nam na czasie  jak najmniej przebywać na punktach odżywczych i przepakach  radzi z kolei Kamil Leśniak.

Amatorom debiutującym na trasie stukilometrowego biegu Gedminas Grinius radzi jedno:  Potraktuj ten start bardziej jako wielką przygodę, niż wyścig. Ciesz się z pięknej scenerii gór, zaproś rodzinę i przyjaciół do kibicowania. Poszatkuj trasę na etapy i sięgaj horyzontem tylko do następnego etapu. 

Stare przysłowie, że biegi ultra biega się głową jest już w kanonie różnego rodzaju porad ultrabiegania.  I jest to prawda! To nie znaczy, że kondycja fizyczna ma iść sobie w las. Ważne, żeby się zmotywować przed biegiem! Mieć plan i się go trzymać, nie zamartwiać się, nie bać się - bo właśnie w momencie kryzysu takie myśli nam wracają i się podajemy: a bo mnie boli, a obtarłem sobie coś, a za gorąco  radzi Kamil Leśniak.  Pamiętaj, gdy sytuacja jest trudna, ty jesteś mocniejszy, dasz sobie radę!  dodaje Gedminus.

Ewa Majer, co widzieliśmy na wielu jej startach, ma specyficzny pomysł na radzenie sobie z kryzysami.  Przyklej przed startem banana na twarz, uśmiechaj się i ciesz wyścigiem  radzi jedna z najmocniejszych ultrasek w Polsce.  

AB