Tyłem dla brata, którego nie poznał

Przebiec maraton w Bostonie to marzenie wielu biegaczy i jednocześnie spore wyzwanie. Trasa nie jest ani płaska ani równa. Tymczasem Loren Zitomersky zamierza cały, 42-kilometrowy dystans pokonać tyłem. Biegacz z Los Angeles ukończył maraton już 7 razy, ale zbliżający się Boston Maraton, będzie jego pierwszym startem tyłem.

Na pomysł wpadł, gdy kontuzja uniemożliwiła mu bieganie w tradycyjny sposób. Przygotowania rozpoczął 8 miesięcy temu i postawił sobie ambitny cel sportowy. Nie wystarczy mu samo ukończenie biegu. Chce to zrobić w czasie poniżej 3:43:39. Tyle bowiem wynosi oficjalny rekord świata w biegu tyłem, który w 2004 r. na trasie maratonu we Frankfurcie zrobił Xu Zhenjun.

Sportowy rekord to nie jedyny powód biegu tyłem. Loren chce w ten sposób zwrócić uwagę na problem epilepsji i pobiec dla swojego brata, którego nigdy nie poznał. Urodził się już po jego śmierci, której przyczyną była właśnie epilepsja. Chociaż kierunek obserwacji trasy na maratonie będzie niecodzienny, to działania charytatywne nie są dla niego debiutem. Loren pierwsze fundusze na walkę z epilepsją zbierał jako 12-latek, na trasie wyścigu kolarskiego.

W biegowym wyzwaniu nie będzie sam. Tuż za nim, a właściwie przed nim, pobiegnie przewodnik, który będzie przyglądał się trasie i w razie potrzeby ostrzeże go o możliwych zagrożeniach.

Loren w programie przygotowanym przez CBS Los Angeles przyznał, że rozważał rezygnację z pomysłu, ale cel biegu okazał się zbyt ważny.

Źródło: CBS Los Angeles

fot. Archiwum