Ultra w +70 stopni? Pobiegną w najgorętszym miejscu świata

Do niedawana wydawało się, że nie ma trudniejszego biegu na świecie niż Badwater Ultramarathon w amerykańskiej Dolinie Śmierci. Największym wyzwaniem stojącym przed jego uczestnikami jest nie tyle 217-kilometrowa trasa, ile piekielna pogoda. W 1913 r. termometry wskazały tam 56,7 stopni Celsjusza. To był rekord świata.

Kto by pomyślał, że blisko sto lat później jeden z satelitów NASA na Pustyni Dasht-e Lut (w dosłownym tłumaczeniu „piaszczysta pustynia”) w Iranie zarejestruje temperaturę o czternaście stopni Celsjusza wyższą! I właśnie w tym miejscu, na początku maja będą rywalizować uczestnicy pierwszej edycji Iranian Silk Road Ultramarathonu.

Zajmująca powierzchnię 51 800 kilometrów kwadratowych Pustynia Dasht-e Lut jest położona w południowym Iranie, około 35 km od miasteczka Shahdab w prowincji Kerman. Najgorętszy jej obszar nosi nazwę Gandom Beryan, co w tłumaczeniu oznacza „Spieczona pszenica”. Skąd ta nazwa? Legenda głosi, że któregoś dnia, przemierzająca pustynię karawana, uległa wypadkowi i pozostawiła tu pszenicę, której ziarna zostały całkowicie wypalone przez słońce, w ciągu zaledwie kilku dni.

Nic dziwnego, w temperaturze 70,7 stopni Celsjusza miałyby problem przeżyć nawet bakterie. Jak sobie z tymi ekstremalnymi warunkami poradzą ultramaratończycy?

36 śmiałków (w tym 7 kobiet) wystartuje w sześcioetapowym wyścigu, nawiązującym do tradycji legendarnego Jedwabnego Szlaku, łączącego przed wiekami Chiny z Europą i Bliskim Wschodem. Jedni będą się ścigać na 250-kilometrowej trasie, drudzy pobiegną o 100 km mniej.

Organizatorzy chwalą się, że to będzie pierwszy od 38 lat maraton w Iranie, czyli od czasu rewolucji islamskiej, w którym razem ze sobą wystartują kobiety i mężczyźni. Zdaniem dyrektora biegu, Włocha Paolo Barghiniego, miejscowe władze nie czyniły z tego powodu żadnych problemów. – Być może miałyby zastrzeżenia, gdyby zawody odbywały się w centrum miasta – zauważa.

Reguły uczestnictwa w zawodach są bardzo surowe. Biegaczom zapewniony będzie jedynie nocleg w namiotach, opieka lekarska i 10 litrów wody dziennie. Jedzenie, śpiwór, czy strój na zmianę każdy będzie musiał nieść ze sobą w plecaku.

Koszt imprezy jest bardzo wysoki i wynosi 2500 euro (dla Irańczyków 1000 euro). W cenie organizator gwarantuje m.in. dwa noclegi w hotelu Kerman Pars (z pełnym wyżywieniem) oraz przelot samolotem na trasie Teheran / Kerman oraz Kerman / Teheran.

Organizatorzy przekonują, że impreza w Iranie nie ma typowego sportowego charakteru. – Jedynie 20% uczestników to zawodowcy, którzy zainteresowani są ściganiem się. Reszta przyjedzie tu, aby się sprawdzić, dowiedzieć się czegoś o sobie i poznać kulturę tego kraju – mówi Barghini.

Strona imprezy: www.extremeracesorganization.com

MGEL