Zapisy do drugiej edycji GWiNTu ruszyły zaledwie wczoraj, a na liście startowej pozostało już tylko 60 miejsc. Podobnie było przed rokiem. Wtedy również w ciągu kilku godzin miejsca się wyczerpały. Biegaczy przyciąga tu trasa, która jest optymalnym wyzwaniem. Pozwala się zmęczyć na kilku technicznych odcinkach i jednocześnie dostarcza wrażeń estetycznych.
- Idealnie wstrzeliliśmy się w potrzeby biegaczy, którzy szukają nowych wyzwań. Wielkopolska to bardzo rozbiegana kraina. Nie każdy ma możliwość, by pojechać w góry i wystartować w ultramaratonie. Nasza impreza daje taką możliwość - mówił nam przed rokiem Marcin Brudło współorganizator imprezy.
W tym roku na chętnych czekają trzy trasy. Najkrótszy będzie 55-kilometrowy bieg, który rozpocznie się 9 maja w Nowym Tomyślu. Dwa razy więcej pokonają uczestnicy GWiNT Normal. Oni wystartują z Wolsztyna. Nowością jest Super GWiNT, czyli 100-milowy dystans ze startem w Grodzisku Wielkopolskim
- Zawodnicy od jakiegoś czasu pytali nas, co nowego planujemy i zaproponowaliśmy Super GWiNT. Sama trasa nie jest taka nowa. Nieznany zawodnikom jest odcinek z Grodziska Wielkopolskiego do Wolsztyna. Mogę o nim powiedzieć, że na pewno będzie terenowy, na pewno będzie przebiegał w lesie i wśród pól – wyjaśnia organiator.
- Na pewno będą też niespodzianki, takie o których będzie się później mówiło. Z układu miejscowości tworzących GWiNT wynika dystans, a jest on dosyć rzadki. W Polsce niezbyt często odbywają się biegi na dystansie 100 mil, chyba w ogóle takiego nie było. Oznaczenia na tej trasie będą zarówno w kilometrach, jak i w milach - dodaje Marcin Brudło.
GWiNT oprócz walorów czysto sportowych, dla wielu biegaczy jest okazją do spotkania znajomych i spędzenia z nimi aktywnie wolnego czasu. Organizatorzy od samego początku planowali imprezę, która będzie integrowała biegaczy, środowiska lokalne i partnerów. To im się z całą pewnością udało.
Druga edycja imprezy przyciągnęła również miłośników biegania z psami. Wprawdzie psy nie zostały jeszcze wpisane na listę, ale my znaleźliśmy wśród chętnych m.in. Lunę. Nie ma takiego doświadczenia startowego, jak słynny ostatnio Pies Komandos - Eto, który pomagał w treningach Darkowi Strychalskiemu przed Badwater, ale ona też regularnie trenuje w terenie, a GWiNT to impreza crossowa, ma więc szanse zakończyć wyścig w psiej czołówce.
- Luna i inne czworonogi nie zostały jeszcze oficjalnie zgłoszone, ale pomysł nam się podoba. Oczywiście właściciele psów muszą mieć świadomość, że za nie odpowiadają. Muszą zabezpieczyć swoich podopiecznych tak, by nie zagrażały zwierzętom leśnym i innym zawodnikom. Po spełnieniu tych warunków można startować z psem, czy jakimś innym zwierzęciem domowym. Szykujemy też pewną niespodziankę związaną ze zwierzętami, która mocno zaskoczy uczestników - powiedział nam Marcin Brudło i dodał, że jeśli psy wezmą udział w biegu, to organizatorzy postarają się, żeby podczas uczty po biegu też znalazły dla siebie kilka smakołyków.
Zapisy się kończą, więc trzeba się spieszyć. Wpisowe wynosi 140zł. Nie będzie możliwości dołączenia do startujących w dniu zawodów.
Ultramaraton GwiNT w naszym KALENDARZU IMPREZ.
IB