W Mysłowicach biegali i maszerowali dla małej Basi [ZDJĘCIA]


W sobotnie przedpołudnie w mysłowickim lesie odbył się charytatywny Bieg dla Basi. Kim jest Basia? To niezwykle radosna dziewczynka, która bardzo lubi „się wyścigować”, ale niestety cierpi na mukowiscydozę. Fundacja Sport i Sztuka „FENIKS” zorganizowała więc bieg, którego celem było zebranie funduszy na specjalną kamizelkę rehabilitacyjną ułatwiającą oddychanie.

Całość opłat startowych, które należało wrzucić do skarbonki, zostanie przeznaczona na pomoc Basi. Uczestnicy imprezy pomagali chętnie. Mogli wybierać między biegiem głównym na dystansie 10 km oraz towarzyszącymi o długości 1 i 2 km. Niektórzy wykorzystali te krótsze opcje jako możliwość sprawdzenia się w sprincie, inni jako symboliczny gest łączności z Basią. Ona sama wraz z mamą czekała na mecie. Mimo zimna, wręczyła medal każdemu, począwszy od pierwszego zawodnika, na ostatnim skończywszy. Medale też nie były zwyczajne – na każdym widniała podobizna uśmiechniętej dziewczynki.

Chociaż w dzisiejszym biegu nie chodziło o ściganie się i jak najlepsze wyniki, organizatorzy postarali się o puchary i nagrody dla najszybszych zawodników. Uhonorowano ich na wszystkich trzech dystansach. Puchary wręczyła oczywiście sama Basia, która po długich namowach dała się też przekonać, żeby zapozować do zdjęcia ze zwycięzcami. I właśnie jej uśmiech i radość były najlepszą nagrodą dla wszystkich, którzy dzisiaj pobiegli.

Uczestnicy imprezy przyjechali nie tylko z Mysłowic. Niektórzy pokonali wiele kilometrów, żeby przebiec te dziesięć w lesie. – Warto. Nawet, jeśli to daleko i trzeba było rano wcześnie wstać – mówił jeden z uczestników. – Społeczność biegaczy jest coraz większa i coraz lepiej zorganizowana. Powinniśmy też pokazać, że zależy nam nie tylko na kilometrach i minutach urwanych z życiówek, ale przede wszystkim na drugim człowieku. Skoro bieganie jest naszym znakiem rozpoznawczym, to właśnie biegając powinniśmy pomagać. To takie proste!

Inni biegacze podzielali tą opinię. – Bawimy się świetnie! Jest zimno, ale super! – krzyczeli w biegu młodzi zawodnicy, zawracając w połowie trasy. – Biegniemy dla Basi!

I tym razem nikt nie narzekał, że nie ma dobrego zaplecza ani ciepłej herbaty. Nikt nie sprawdzał czy długość trasy zgadza się co do metra. Nawet kiedy część zawodników zawróciła w złym miejscu, zmieniając trochę trasę, nikt nie miał o to pretensji. Wszyscy wiedzieli o co chodzi. I w ten sposób pokazali piękną, dobrą stronę biegania. Oby więcej było takich imprez!

KM