Aż 5 miast objęła tegoroczna edycja Poland Business Run - charytatywnego biegu polskich firm, z którego dochód jest przekazywany podopiecznym Fundacji Jaśka Meli "Poza Horyzonty". My odwiedziliśmy z reporterskim aparatem Warszawę i Kraków.
Idea dobroczynnych wyzwań (z ang. "charity challenge") zaczyna zbierać w Polsce plony. Kilka lat temu zaledwie garstka firm angażowała swoich pracowników w tego typu przedsięwzięcia. Dziś, między innymi dzięki ogromnej fali popularności biegania, zapisy do Business Run rozchodzą się na pniu. Z korzyścią z biegu wychodzą dwie strony.
Fundacja Pozy Horyzonty Jaśka Meli zbiera poprzez te biegi gigantyczne pieniądze dla podopiecznych - opłata startowa przekazywana jest w całości, a spore grono firm angażuje się w rywalizację "Pomagam Bardziej" - dokładając czasami potężne kwoty do puli. Dla firmy, korporacji, przedsiębiorstwa taki bieg to okazja na zgranie pracowników, wspólną zabawę w szczytnym celu.
Warszawa
Po godz. 10:00 błonia Stadionu Narodowego opanowali biegacze reprezentujący kilkadziesiąt firm - banków, sektora IT, mediów, farmaceutycznej... Łącznie ponad 1700 osób i 400 drużyn. Biegali przedstawiciele każdego szczebla i narodowości - z tłumu wyłowiliśmy Szkoda, Kanadyjczyka, Amerykanina... jak podsłuchaliśmy - dyrektorów i CEO polskich przedstawicielstw znanych marek. Nie zabrakło też VIPów, w tym niedawnego gościa PZU Festiwalu Biegowego Roberta Korzeniowskiego.
Rzecz szła o nowe protezy dla Sonii i Łukasza (w całym kraju akcja objęła 15 osób). Jak tłumaczył w Warszawie Jasiek Mela, sprawca całego zamieszania, pomoc osobom po amputacjach jest niesłychanie ważna, ponieważ w Polsce jest to grupa bardzo mocno wykluczona społecznie, bez szans na szerszą pomoc od państwa.
- Dobra proteza to 30 - 40 000 zł. A dobra proteza to normalne życie, praca, rodzina. To też bieganie, skakanie - inny świat. Ja mam taką protezę i czasami zapominam której nogi nie mam - wyjaśniał najprościej jak się da Janek, który na swoim koncie ma m.in. pokonany maraton.
W imieniu Łukasza, Sonii i wszystkich innych beneficjentów akcji dziękował biegaczom, że tak licznie odpowiedzieli na zaproszenie do biegu i wsparli akcję. - Człowiek może zrobić bardzo dużo. Ale grupa ludzi może zrobić jeszcze więcej. Dziękuję Wam że tu jesteście - stwierdził Mela. Wtórowali mu prowadzący imprezę, m.in. aktorka Anna Dereszowska, i przedstawicieli sponsorów imprezy. A było ich bez liku.
Sportowa rywalizacja nie była tego dnia najważniejsza - część biegaczy nie ukrywała zresztą, że biega mało lub w ogóle, ale chętnie dołączyła do imprezy. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jednak, że w stolicy zwyciężył zespół Accenture Divas w składzie Krzysztof Dąbrowski, Andrzej Osiński, Maciej Stefaniak, Mariusz Pirek i Kacper Świerczyński.
Kraków
W Krakowie 3 000 biegaczy podzielonych na 600 sztafet zbierało pieniądze dla Daniela, który potrzebuje protezy lewej nogi oraz dla Danusi - 26 letniej siatkarki, która marzy o starcie w Igrzyskach Paraolimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. Obydwoje nie kryli wzruszenia, widząc ze sceny usytuowanej na krakowskim Rynku Głównym tłum biegaczy w białych koszulkach Business Run.
O 10:30 sztafeta ruszyła na 3,8-kilometrową pętlę po krakowskich Plantach. Najlepsi potrzebowali zaledwie 12 minut, by obiec ikony grodu Kraka - Rynek i Wawel, by przekazać pałeczkę kolejnej osobie ze sztafety. - Chyba najtrudniejsze było zlokalizowanie w strefie zmian swojego zmiennika. Na transferze można było sporo stracić, gubiąc się z kolejną osobą - opowiadał Michał z Agencji Adweb, która po raz pierwszy wystawiła sztafetę do rywalizacji. Sama trasa mogła się podobać - szybka, bez gwałtownych zakrętów, mocnych podbiegów.
Pośród 600 sztafet najlepsi okazali się pracownicy Delphi - korporacji technologicznej, którzy potrzebowali zaledwie 1h07min na pokonanie 19 kilometrów. Na drugiej pozycji dobiegli pracownicy Motorola Solutions, trzeci zaś byli inżynierowie z Nokii.
Fotogaleria (kliknij w obrazek)
Wyniki z poszczególnych lokalizacji znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
Idea Business Run zawładnęła w niedzielę Polską. Pomagało w sumie ponad 10 000 biegaczy. Zebrano ponad 750 tysięcy złotych.
- To aktywne pomaganie, które dla naszych podopiecznych znaczy więcej niż pomoc oparta na litości. Każdy z nas jest równy, niezależnie od statusu społecznego, ekonomicznego czy stanu zdrowia. Dlatego nie warto dzielić ludzi na pełnosprawnych i niepełnosprawnych – lepszych i gorszych, a to nieświadomie dzieje się, gdy patrzymy właśnie przez pryzmat litości. Dzięki Poland Business Run możemy działać wspólnie, nie tylko pomagając, ale razem zmieniając rzeczywistość - opowiadał o biegu Jasiek Mela, szef całego zamieszania.
GR / AB