Wojskowe buty, podbiegi, Nóż Komandosa… i tort


To nietypowe zestawienie najlepiej opisuje jubileuszowy 20. Bieg o Nóż Komandosa. Jego uczestnicy mają obowiązek startu w umundurowaniu, w tym w ciężkich, wojskowych butach. Organizatorzy zaskoczyli w tym roku trasą z podbiegami a na mecie czekał ogromny jubileuszowy tort z logo biegu i WKB META Lubliniec.

W Biegu o Nóż Komandosa rywalizują ze sobą przedstawiciele służb mundurowych z całego kraju. Nie brakuje też zawodników spoza granic Polski: ze Słowacji czy USA. Panie ścigają się na trasie o długości ok. 5 km, panowie na dwukrotnie dłuższej. Klasyfikowani są w kilkunastu kategoriach takich jak: służby lądowe, marynarka wojenna, policja, straż pożarna, służby wewnętrzne, wojska specjalne, straż graniczna, służba więzienna, BOR, szkolnictwo wojskowe, żandarmeria wojskowa. Wśród zawodników byli też wojskowi medycy a nawet ratownik górniczy.

Wielu z nich na co dzień trenuje bieganie, ale, jak przyznają, prywatnie, w stroju sportowym, bez munduru. Dzisiaj było dużo trudniej.

Kapitan Piotr Rejent przyjechał na zawody aż z Gdyni, startował w kategorii „marynarka wojenna”. – Jestem tu pierwszy raz. Na co dzień biegam biegi uliczne i do nich się przygotowuję, do tego biegu nie byłem przygotowany – przyznał. – Pierwszy raz biegłem w takich butach i taki dystans. Było ciężko, zwłaszcza na podbiegach, ale się udało.

– Biegło się bardzo dobrze. Co roku jest jakaś niespodzianka, w tym roku nie wiedzieliśmy co to będzie. Obstawiałem krótki dystans wokół jeziora i same podbiegi, ale było odwrotnie. Biegam dwa razy w tygodniu, czasami w mundurze i w butach służbowych. To nie jest odzież termoaktywna, mundur jest dużo cięższy i nie przystosowany do biegania… Ale dla chcącego nic trudnego – mówił przedstawiciel służby więziennej sierżant Marcin Palmowski, startujący w Biegu o Nóż Komandosa regularnie od kilku lat. – Nie wiem czy to mój czwarty, czy szósty bieg tutaj. Zaliczyliśmy już z kolegami półmaraton, ćwierćmaraton i szykujemy się na Maraton Komandosa pod koniec listopada.

– Startowałam tutaj drugi raz i było lepiej niż poprzednio, udało się poprawić czas – powiedziała nam szeregowa Monika Rogóż z Jednostki Wojskowej 4170. – Regularnie biegam, jako żołnierz zawodowy także w mundurze, więc to dla mnie nic nowego. Kilka podbiegów było dość wymagających, poza tym trasa przełajowa, dużo terenu piaszczysto-ziemistego, ale ogólnie nie było źle.

Chociaż bieg jest z definicji przeznaczony dla służb mundurowych, mogą w nim startować także cywile, ile posiadają mundur i wojskowe buty. W tym roku znalazło się ponad 80 takich śmiałków. Co ich skłoniło do udziału w nietypowych zawodach?

– Zaczęłam biegać, co lubię a do startu w mundurze namówili mnie znajomi – powiedziała na mecie Dorota Marchewka. – Pod górę było ciężko. W mundurze jest jeszcze trudniej, ale i tak oceniam to bardzo pozytywnie. Bardzo fajny bieg, świetna atmosfera i na pewno tu wrócę.

– Należę do klubu WKB META Lubliniec, który organizuje ten bieg, dlatego tu jestem – przyznała Izabela Tomaszewska. – Debiutowałam w mundurze. Było trudno, trasa wymagająca. Dużo piaszczystej nawierzchni, zupełnie inaczej niż w biegach ulicznych, w których startowałam do tej pory. W mundurze biega się zdecydowanie trudniej. Widać to po czasie. Straciłam 5 minut w stosunku do czasu z biegów ulicznych.

A jakie czasy osiągnęli na mecie zwycięzcy? Jako pierwsza wbiegła na nią szeregowa Karolina Pilarska z Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu, osiągając czas 20:33. Druga była starsza sierżant Anna Wojtulewicz z Komendy Głównej Policji w Białymstoku (20:49), trzecia natomiast szeregowa Anna Gosk z CSŁiI w Zegrzu (20:59).

Wśród panów, pokonujących dwukrotnie dłuższy dystans, triumfowali policjanci. Zwyciężył obecny mistrz Polski w biegach ulicznych na kilku dystansach, starszy posterunkowy Szymon Kulka z Komendy Głównej Policji we Wrocławiu. Na metę wbiegł z czasem 36:20. Drugi był sierżant Łukasz Oślizło z Komendy w Warszawie (37:20), trzeci aspirant Paweł Piotraschke z Komendy Głównej w Słupsku (37:37).

KM