Wrzucił zapis treningu do sieci - uratował swoje życie

Regularnie słyszymy o osobach, których facebookowe zdjęcie uratowało zdrowie lub życie. Znajomy - niekoniecznie lekarz - zauważa anomalię na skórze czy w oku i sugeruje wizytę u lekarza. Tam okazuje się, że ktoś jest poważnie chory. Podobną historię przeżył biegacz - amator z Hartford w Connecticut. 

Brent Robertson jest przedsiębiorcą. Projektuje strony internetowe i kreuje markę oraz strategie rozwoju firm swoich klientów. Ma żonę prawniczkę, trójkę dzieci. Biegać zaczął dwa lata temu, by - jak mówi portalowi hartfordbusiness.com - stać się autentycznym przykładem zmiany dla swoich kontrahentów. Ruch połączył z dietą. Chciał schudnąć ok. 30 kg.

Robertson szybko robił biegowe postępy. Do internetu wrzucał swoje trasy, zapisy treningów. Na jednym z nich przyjaciel odkrył zaburzenia w pracy serca - na wykresie tętna odkrył, że serce Brenta bije nawet 235 razy na minutę. Doradził wizytę u kardiologa.

Podczas badania odkryto u biegacza migotanie przedsionków, jedno z najczęstszych i bardzo groźnych zaburzeń rytmu serca.

Siedmiogodzinna operacja przebiegła prawidłowo. Po trzech tygodniach Brent Robertson przebiegł ponownie 10 mil. W kwietniu ubiegłego roku ukończył swój pierwszy maraton i nawet zaczął doradzać adeptom z aspiracjami. Osiąga kolejne sukcesy zawodowe. 

red.

źródło: www.hartfordbusiness.com/

fot. www.fathom.net