Wygrała w Warszawie, wygrała w Osace

Futuma Sado, triumfatorka Orlen Warsaw Marathon z 2015 r. wygrała silnie obsadzony Osaka International Women’s Marathon. Etiopka linię mety przekroczyła z czasem 2:25:39 r.

Po maratonie Sado mówiła, że zwycięstwo ją cieszy, ale czas już niekoniecznie. Biegaczka, która w ubiegłym roku wygrała Xiamen Marathon i stała na najniższym stopniu podium w Pekinie i Stambule, uważa, że taki wynik nie daje jej gwarancji zdobycia miejsca w reprezentacji olimpijskiej.

O Igrzyskach myślały również Japonki. Dla nich maraton w Osace był szansą na zrobienie minimum olimpijskiego, a gdyby to się nie powiodło, zdobycie prawa do startu w maratonie kwalifikacyjnym. Ten bieg odbędzie się w połowie września. Pobiegną w nim jedynie te maratonki, który ukończyły określone biegi jako pierwsze trzy Japonki, pod warunkiem, że ich czas wynosił 2h28’. Kolejne trzy Japonki muszą być szybsze i legitymować się czasem 2h27’. Takie wyniki były dziś celem dużej grupy miejscowych zawodniczek. Udało się tylko czterem z nich.

Z Futumą Sado na Yanmar Stadium Nagai, z czasem 2:25:46, przybiegła Rei Ohara. Dziesiąta zawodniczka ubiegłorocznego maratonu w Berlinie, nie musiała się martwić o minimum. Miała je jeszcze przed startem w Osace. Niemniej drugie miejsce, to jej najwyższa lokata z dotychczas zajmowanych w maratonie rozgrywanym na wyspie Honsiu.

Trzecie miejsce w Osace wywalczyła zwyciężczyni maratonów w Pradze w 2018 r., Mumbaju w 2017 r. i w Kolonii w 2016 r. - Kenijka Bornes Chepkirui. W Osace pobiegła po raz drugi, poprzednio, w 2015 r., była czternasta z czasem 2:44:25. Dzisiaj stanęła na podium z rezultatem 2:26:01.

IB