41-letni Amerykanin Anthony Famiglietti chce być najszybszym weteranem w biegu na milę. Taki postawił sobie cel i konsekwentnie go realizuje. Tym razem na bieżni mechanicznej pokonał 1609 m w czasie 3:55! Przed sobą miał wielki ekran, a jego avatar poruszał się w znanej aplikacji Zwift, używanej głównie do treningów na trenażerze.
3:55 mile today! All out. Took 1.5 years of training to get back at it. Dangerous sub 4 maxing treadmill to 17mph at end for PR. Amost wiped out bad. Definitely a Reckless run. Thanks @GoZwift for the awesome simulator. What a blast 2019 @therunningevent is lit. I will sleep now https://t.co/e2qbL8XxKt
— Anthony Famiglietti (@recklessrunning) December 5, 2019
Próba #Breaking2, przeprowadzona na torze Monza w 2017 roku uzmysłowiła nam jak ważna jest optymalizacja warunków rywalizacji z czasem. Oczywiście nie jest to wymysł biegaczy, bo podobnie wyglądają próby bicia rekordów szybkości w innych konkurencjach, np. kolarstwie.
I choć oficjalny rekord świata w biegu na milę to 3:43.13, w historii znacznie lepszy rezultat uzyskał Kenijczyk Mike Boit. W 1983 roku podczas biegu w Auckland uzyskał czas 3:28.36. Trasa w całości prowadziła tam... z górki.
Zresztą World Athletics nie notuje rekordów świata w zawodach ulicznych na milę.
Wszystko wskazuje, że w imię łamania barier można nie tylko biegać z górki, zamykać tory F1, stosować rotację pacemakerów i karbonowe wkładki, ale także wspomagać się cyber rzeczywistością.
Sam Anthony Famiglietti łamał już 4 minuty w biegu na milę na bieżni mechanicznej (3:58), co i tak było sporym wyczynem. Wszak sztuka ta udała się wąskiemu gronu biegaczy. Teraz, biegnąc jako użytkownik Zwifta, mijany przez wirtualnych rowerzystów, „wykręcił" 3:55.
Za oceanem wynik ten zestawiono z rekordem świata masters w kategorii M40 Bernarda Lagata, który w hali pobiegł 3:54.91. Wydaje się jednak, że to dwie zupełnie różne historie.
Czy zatem był to tylko chwyt reklamowy? Jeśli tak, to…. całkiem udany. Z drugiej strony pojawiają się myśli z pogranicza fantastyki - czy avatar może być traktowany jako „zając” i wpływać na efektywność treningu, a nie tylko na jego atrakcyjność?
Anthony Famiglietti nie jest człowiekiem znikąd. Na koncie ma złoty medal Letniej Uniwersjady w biegu na 3000 m z przeszkodami z 2001 roku. Startował w igrzyskach olimpijskich w Atenach i Pekinie. W zeszłym roku ogłosił, że chce być czwartym zawodnikiem w historii, który złamie 4 minuty na milę. Miał o tym powstać też film dokumentalny. Jego rekord życiowy na otwartym stadionie wynosił 3:55.71 z 2006 roku. Teraz go poprawił, tyle że na bieżni mechanicznej. Pierwszy raz o nim zrobiło się głośno, gdy złamał 4 minuty biegnąc razem z psem.
Na milę z psem… poniżej 4 minut! [WIDEO]
RZ