Gwiazdami tegorocznego maratonu w Hamburgu mają być ubiegłoroczni zwycięzcy imprezy - Etiopczycy Tadu Abate i Dibabe Kuma. Mimo pojawiających się informacji w zawodach nie weźmie udziału wicemistrz Europy z 2014 roku - Yared Shegumo. Reprezentant Polski o minimum olimpijskie powalczyć ma tydzień później, także za naszą zachodnią granicą.
Nad rzeką Łabą pobiegnie 12 tysięcy maratończyków. Największe szanse na wygraną ma wspomniana już Kuma z rekordem życiowym 2:23:34 i Tadu Abate z najlepszym czasem w karierze wynoszącym 2:06:13. Z pewnością za zeszły rok zrewanżować będzie mu się chciał jego rodak Ayele Abshero z życiówką wynoszącą 2:04:23. Wtedy na mecie dzieliła ich tylko sekunda.
Boston '19 style finish at @HaspaMarathonHH yesterday
— Emily Evans (@RunEmilyERun) April 29, 2019
1. Tadu Abate @DemeTadu (ETH) 2:08:26
2. AyeleAbshero (ETH) 2:08:27
3. @Stephen42k Kiprotich (UGA) 2:08:32 pic.twitter.com/bG3GZ2fPJh
Już 19 kwietnia przekonamy się, kto tym razem jako pierwszy wbiegnie na czerwony dywan na finiszu.
Niemal pewne jest, że ostatecznie w Hamburgu nie pobiegnie Shegumo, który walczy o minimum olimpijskie (2:11:30). Od kilkunastu dni zawodnik przebywa na zgrupowaniu w Etiopii.
– Prowadziliśmy rozmowy z Hamburgiem, ale zdecydowaliśmy się biec tydzień później, także w Niemczech. Nawet te kilka dni to jest duża różnica. Szkoda, że w Walencji zabrakło tych kilku nieszczęsnych sekund, ale się nie poddajemy - powiedział nam Janusz Wąsowski, trener reprezentanta Polski.
Przypomnijmy, że zawodnik AZS AWF Warszawa był już bliski wywalczenia olimpijskiej kwalifikacji. Po długim okresie leczenia kontuzji wrócił w wielkim stylu – uzyskał wynik 2:11:40 podczas grudniowego maratonu w Walencji. Do przepustki dającej start na igrzyskach olimpijskich zabrakło zaledwie 10 sekund.
W tym sezonie większość polskich zawodników wybiera zagraniczne starty, zwłaszcza że nie ma jeszcze ogłoszonego gospodarza mistrzostw Polski w maratonie. Wszystko wykazuje, że w przypadku Shegumo w grę wchodzą Dusseldorff lub Hanower. W stronę Niemiec spoglądają też Mariusz Giżyński czy Adam Nowicki. Natomiast w Wiedniu pobiec mają m.in. rekordzista kraju Henryk Szost i Szymon Kulka. Do Rotterdamu wybiera się Kamil Jastrzębski.
RZ