W weekend rozegrano jubileuszową 10. edycję Cross Maratonu przez Piekło do Nieba. Nazwa imprezy idealnie oddaje jej charakter i wszystko to co trzeba przejść, żeby ostatecznie znaleźć na finiszu.
Start i meta crossu znajduje się w miejscowości Sielpia k. Końskich w województwie świętokrzyskim. Trasa prowadzi przez miejscowości Piekło i Niebo. Jedna pętla liczy 14 km plus 195-metrowy dobieg. Oprócz maratonu rozgrywany jest też marszobieg na dystansie półmaratońskim.
– Impreza kameralna, ale bardzo udana. Wystartowało w sumie wystartowało prawie 170 osób, z czego 97 ukończyło maraton. Wszyscy biegacze otrzymali medal w kształcie podkowy, co ma to przynieść szczęście w dalszej części sezonu – mówi Wojciech Pasek z PTTK Końskie, która organizuje imprezę.
– Pogoda była idealna do biegania. Rok temu towarzyszyło nam oberwanie chmury, więc teraz nie mogliśmy narzekać. Wyniki osiągane jak na crossową trasę i jej trudność były przyzwoite. A warto jednak pamiętać, że im jest trudniej coś osiągnąć, to tym lepiej to smakuje – podkreśla organizator.
Świętokrzyski cross to w większości leśne drogi. Dlatego gdy biegacze pojawiają się na ternach zamieszkanych, choćby w Piekle i Niebie, mogą liczyć na gorące wsparcie kibiców. Często przybiera on nietypową formę.
– W tym roku kibicowały nam po drodze diablice i aniołki. Był to szczególny doping, zachęcający do szybszego biegu. Kibicowała też młodzież szkolna, która pomaga przygotowywać ten bieg. Kilka z tych osób przywdziało strój adekwatny do nazwy imprezy – śmieje się Wojciech Pasek. Podkreśla, że impreza nie skoczyła się wraz z przekroczeniem mety.
– Po biegu nie rozjeżdżamy się do domów, tylko wspólnie siadamy do grilla, do posiłku, planujemy kolejne starty i spędzamy czas do późnej nocy. W tym roku były wśród nas osoby z Czech, które przywiozły swoje specjały. Atmosfera robi swoje. Na imprezach masowych takiego elementu nie ma – zachwala nasz rozmówca.
Najszybszym maratończykiem został Karol Grabda z Mirowa (2:47:59). Drugie miejsce zajął Paweł Zima, który stracił prawie półtorej minuty do zwycięzcy. Trzeci był Jacek Długosz.
Wśród kobiet najlepsza okazała się Iwona Świercz z grupy Byledobiec Anin (3:50:32). Drugie miejsce zajęła Beata Bury, trzecia była Ewa Gumala.
RZ
fot. Ladislav Maras