Zwycięzcy nie poprawili swoich życiówek, nie mówiąc o rekordach imprezy. Ale... trasa maratonu się nie zmieniła, nadal jest płaska i szybka a szybkości sprzyjała pogoda.
Uczestnicy Chicago Marathon startowali w słoneczny poranek i nawet wiatr, który każdego roku ma tu wpływ na wyniki, nie był tak dokuczliwy, jak w poprzedniej edycji. A jednak był to jeden z najwolniejszych maratonów w Wietrznym Mieście.
Early photos from the #ChicagoMarathon http://t.co/E009rTjbQa pic.twitter.com/EoPI5LIuYB
— RedEye (@redeyechicago) październik 11, 2015
Wszystko z powodu decyzji, że startujący, po raz pierwszy od 26 lat będą biegli bez wsparcia pacemakerów. Zdaniem organizatorów, bez „zająca” z przodu, zawodnicy są zmuszeni do myślenia o strategii i taktyce, a rywalizacja ma w sobie więcej dramaturgii.
Dramaturgia tegorocznej rywalizacji mężczyzn, przypominała jednak tę sprzed roku. Wtedy zwycięzca, Eliud Kipchoge zdecydował się na samotny finisz 5 km przed metą. W tym roku to Dickson Chumba oderwał się od trzyosobowej grupy i przez 5 km skutecznie starał się utrzymać prowadzenie. Kenijczyk przekroczył linię mety z czasem 2:09:25, o 5 minut gorszym niż przed rokiem, gdy był trzeci.
Wolniejszy był również Sammy Kitwara, który z czasem 2:09:50, drugi rok z rzędu zajął drugie miejsce. Jego czas również był wolniejszy o ponad 5 minut, ale zarówno on, jak i zwycięzca zapowiedzieli chęć powrotu do Chicago i poprawę swoich rezultatów.
Trzecie miejsce także należało do Kenijczyka. Sammy Ndungu tym razem uzyskał czas 2:10:06. Gdy przekraczał linię mety na 7. miejscu w 2012 r., był o trzy minuty szybszy.
Florance Kiplagat, rekordzistka świata w półmaratonie, nie nastawiała się na cel czasowy. – Byłam już na podium w Chicago, ale jeszcze tu nie wygrałam. To jest mój cel na ten rok – mówiła przed biegiem i cel zrealizowała. Z czasem 2:23:33 wygrała, wyprzedzając dwie Etiopki.
Brak pacemakerów nie miał żadnego znaczenia w rywalizacji maratończyków na wózkach. W rywalizacji kobiet po raz piąty z rzędu wygrała Tatyana McFadden. Wśród panów Kurt Fearnley. Po tym zwycięstwie obydwoje mają już zapewnione miejsce w kadrze paraolimpijskiej w Rio.
W biegu wzięło udział 58 Polaków. Najwyżej został sklasyfikowany Grzegorz Czyż z podtarnowskich Bogumiłowic, który z czasem 2:37:57 zajął 159. miejsce. Gratulujemy!
Pełne wyniki: TUTAJ.
IB