Widok biegaczy na ulicach miast nikogo już nie dziwi. Jednak gdy podążają oni z numerami startowymi i w ogromnej liczbie, a szczególnie poza wyznaczoną trasą, to znak że coś się dzieje. Tak też było w weekend podczas maratonu w holenderskim Utrechcie, gdy setki uczestników biegu towarzyszącego na 10 km znalazły się tam, gdzie nie powinni.
Weekendowa impreza miała być prawdziwym świętem biegaczy, przygotowanym dla kilku tysięcy osób. Oprócz królewskiego dystansu w programie znajdował się m.in. półmaraton który jest tam zdecydowanie najmocniejszą konkurencją, ćwierćmaraton oraz mini maraton. Ktoś popełnił jednak maksi błędy.
Jak zaalarmował nas jeden z czytelników, uczestnikom ćwierćmaratonu miast pokonać swoje 10,5 km, przyszło zmierzyć się z dystansem… nawet dwa raz dłuższym! Wszystko z powodu błędnego oznaczenia trasy, przez które oba biegi zlały się w jeden. A był dopiero początek problemów.
- Dobiegamy do 10 km, przyspieszamy a tu mety nie widać. Pojawia się znacznik 11 km i następuje konsternacja. Kilkunastu biegaczy się zatrzymuje. Okazuje się, że jesteśmy na trasie połówki. Do mety 6 km w linii prostej lub 10 biegnąc trasą. Wszyscy puścili się środkiem miasta, między samochodami. Powstał totalny chaos - relacjonuje Dawid Martini, w Utrechcie pokonał aż 18 km!
Nastąpił efekt kuli śniegowej - jeden błąd pociągnął za sobą kolejne. Podążający po ulicach biegacze wśród rowerzystów, przechodniów i aut dopełnili czarę goryczy.
Deelnemers van @UtrechtMarathon worden niet via Westerkade, maar Bleekstraat gestuurd en lopen tussen rest van het verkeer. Chaos. Het is bovendien honderden meters om. pic.twitter.com/m860ZckDR1
— Steven Dalebout (@stevendalebout) 12 maja 2019
#Chaos totaal bij #utrecht Marathon
— Thomas Klimeck (@klimeckt) 12 maja 2019
Op de #Vondellaan was het chaos erg groot. Autos en motoren rijden door de deelnemers van het Utrecht Marathon & veel lopers weten niet waar zij heen moeten. Dus vragen zij met regelmaat de verkeersregelaar. Waarom ook niet? @UtrechtMarathon pic.twitter.com/o3r7foySkK
Organizatorzy przeprosili już uczestników. Jak zapowiedzieli, wyjaśnią okoliczności pomyłki i przygotują raport. Z feralnego i rekordowo długiego biegu nie ma wyników i jak poinformowano - nie będzie. Pamiątkami pozostaną więc tylko zapisy GPS na urządzeniach biegaczy.
Yep, ik was er ook bij vanmiddag. En ik had ook een verkeerde afslag. Was wel lachen verder. #utrechtmarathon pic.twitter.com/BKozVJJiJj
— Arne (@arnesmeels) 12 maja 2019
Dodajmy, że zwycięzcami półmaratonu zostali Kenijczyk Vincent Rono z czasem 1:02:55, oraz Brytyjka Hannah Oldroyd z rezultatem 1:19:49. W maratonie wygrali zawodnicy gospodarzy - Johan Horst z rezultatem 2:50:44 i Duan Li z czasem 3:26:25.
RZ