20 maratonów w 20 krajach ma już za sobą Nick Buttler, który postanowił pokonać 42,195 km w każdym oficjalnie uznanym kraju.
Zaczął od Toronto na początku stycznia, w tej chwili jest na Karaibach i podróżuje w kierunku Kostaryki. Podróży jest w tym projekcie więcej niż samego biegania. W ciągu pierwszego miesiąca „Running the World 196”, Brytyjczyk dwudziestokrotnie wsiadał do samolotu. W tym samym czasie zaliczył 13 maratonów.
Nogi Butlera odczuwają już trudy biegania. Jak sam napisał, dorobił się już kolekcji plastrów i opatrunków. Maratonów nie ułatwiają również zmiany pogody, ale większym wyzwaniem od biegania jest organizacja kolejnych startów. W drodze na Kubę zapomniał wizy, co było powodem wielogodzinnego przestoju na lotnisku. Na Jamajce został zmuszony do biegania po 300-metrowej pętli. Po drodze jego dron został skonfiskowany.
Przed nim jeszcze 176 maratonów, część w krajach jeszcze mniej przyjaźnie patrzących na maratończyków i cudzoziemców w ogóle.
Na szczęście, Butlera spotykają również pozytywne zdarzenia. W Salwadorze czekało na niego 40 biegaczy, a maraton zakończył z medalem wykonanym przez miejscowego artystę. Trafia też na pomocnych ludzi, oferujących mu nocleg, pranie czy posiłek.
Najbliższy maraton pobiegnie w Kostaryce. Później będzie się przemieszczał pomiędzy kolejnymi krajami Ameryki Południowej. W Polsce zobaczymy go dopiero w grudniu. Brytyjczyk podjął się wyzwania pokonania maratonu w każdym kraju w celach charytatywnych. Chce zebrać 250 tys. funtówdla organizacji wspierających chorych na raka prostaty. Na razie na koncie zbiórki jest 5% tej kwoty.
Fanpage projektu: www.facebook.com/runningtheworld196
IB