Organizatorzy Maratonu Londyńskiego zobowiązali się zostać światowym liderem w zakresie zrównoważonego rozwoju wśród imprez sportowych. Zlecili już audyt procesu recyklingu i zagospodarowania odpadami. Od grudnia 2020 roku poziom zaśmiecenia swojej imprezy chcą ograniczyć do zera!
Sami dyrektorzy maratonu przyznają, że wyzwanie jest ogromne, ponieważ pod uwagę trzeba wziąć wiele czynników: redukcję emisji CO2, transport biegaczy, mniejsze wykorzystania generatorów energii i tworzywa sztucznego oraz całą infrastrukturę imprezy. Liczą jednak, że biegacze docenią ich chęć działania i dbałość o środowisko. Zmiany będą wprowadzane stopniowo, tak by do nowości przyzwyczaili się nie tylko biegacze, ale też pracownicy, wolontariusze oraz kibice.
W tym roku planowane jest m.in. ograniczenie punktów z napojami z 26 do 19. Dzięki czemu zmniejszy się liczba plastikowych butelek o 215 tys. sztuk w porównaniu z edycją 2018. W kilku miejscach butelki będą zbierane i zwracane bezpośrednio do zakładu przetwarzania. Na trzech punktach napić się będzie można z biodegradowalnych kubków. W zeszłym roku na trasie był ustawiony tylko jeden taki, na wskroś pilotażowy punkt.
Dodatkowo 700 biegaczy ma wypróbowywać nowe pasy do butelek, które wykonane są w 90 procentach z odzyskanych materiałów. Butelka ma mieć pojemność 250 ml. Przy okazji monitorowane będzie ile piją maratończycy.
Pół tysiąca biegaczy wypróbuje specjalnie zaprojektowane peleryny wielokrotne użytku, w których można udać się na start i które będą czekać na nich za metą. Po umyciu będzie można je wykorzystać w kolejnych latach – planują londyńscy organizatorzy. Ma to zmniejszyć produkcję plastikowych worków potrzebnych do przewozu depozytu.
Co ciekawe, wszyscy biegacze startujący z Zielonej Fali mają mieć drukowane numery... na żądanie. Ma to ograniczyć liczbę marnowanego papieru. Obecnie numery drukowane są dla wszystkich 52 tys. uczestników biegu, z czego co roku ok. 10 tys. nie stawia się na starcie.
Nie tylko Londyn
Coraz więcej biegów zwraca uwagę na środowisko. Jakiś czas temu chiński Xiemen postanowił ograniczyć plastik i papier. Wszystkie informacje pojawią się w formacie cyfrowym, co pozwoliło zaoszczędzić do 10 tys. kg papieru i 200 kg tuszu. Do tego kubeczki wykonane miały być ze słomy kukurydzianej. Natomiast organizatorzy The Harrow Half Marathon jednorazowe kubeczki zastąpili biodegradowalnymi saszetkami (czytaj więcej).
Maratony bez plastiku? Oni pokazali, że można!
Także w Polsce organizatorzy szukają podobnych rozwiązań i to nie tylko na największych imprezach. W Milanówku pod Warszawą, podczas Biegu STO-nogi, finiszowało rok temu 370 osób. W czerwcu odbędzie się już siódma edycja biegu, a organizatorzy chcą działać. Jak piszą na swojej stronie: „Postanowiliśmy coś z tym (problemem) zrobić. Nie jest to proste i nie jest to tanie, ale jak się nie spróbuje to nie dowiemy, czy się da. Największy problem jest z kubeczkami. Na takiej imprezie jak nasza, zużywa się około 3 500 kubków. I tu jest problem. Trzeba coś wymyślić” - piszą na fanpage’u imprezy. Kibicujemy i podglądamy!
Przypomnijmy, podczas biegów górskich 10. TAURON Festiwalu Biegowego obowąizuwać będą kubeczki wielorazowego użytku – na punktach serwisowych nie będzie kubków plastikowych.
Biegi górskie w Krynicy wolne od plastiku! Na B7D i Runek zabieramy własne kubki!
RZ