Impreza prowadząca dookoła Trójmiasta - TriCity Ultra - kończy swoją historię. Z zaprzestaniu organizacji imprezy poinformowano za pośrednictwem facebooka.
Tricity Ultra łączyło codzienne biegowe ścieżki każdego aktywnego mieszkańca Trójmiasta. Jak każda idea, bieg zrodził się z małych codziennych elementów. Ktoś pobiegł wzdłuż plaży między Orłowem a Brzeźnem, ktoś na co dzień szorował po lasach poligonu, ktoś zbiegał do Neptuna i z tych drobnych elementów.
- Wpadliśmy biegnąc któregoś dnia 24 km aby wykąpać się w grudniu w morzu aby te wszystkie ścieżki połączyć w jedną. Tym sposobem narodziła się idea - wyjaśniali organizatorzy w zgłoszeniu do plebiscytu na Biegowe Wydarzenie Roku 2015. Jarosław Stasieło, organizator:
Bieg dookoła Trójmiasta, Tricity Ultra 80 nie jest przedsięwzięciem komercyjnym. To bieg, który powstał z idei, z generycznej potrzeby biegania, którą opisują m.in. takie książki jak Urodzeni Biegacze. Jest to bieg darmowy. Mimo to staramy się zapewnić aby był niezapomnianym przeżyciem dla każdego kto zechce z nami pobiec. Nie trzeba od razu biec całości. Cieszy nas to, że biegło z nami wiele osób, dla których był to dopiero wstęp do ultra. Towarzyszyli grupie przez pierwsze 20 czy 40 kilometrów.
Z drugiej strony pokazuje Trójmiasto, jako miejsce niebywałe. Miejsce, gdzie mamy jednocześnie góry i morze. Biegamy po wzniesieniach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, pokonujemy klify i jednocześnie zwiedzamy historycznie miejsca Trójmiasta – ORP Błyskawicę, Sopockie Molo, Stocznię Gdańską, zabytkowe gdańskie Stare Miasto. Na trzecią edycje biegu przyjechały osoby z różnych rejonów Polski. To wielkie zaskoczenie i jednocześnie fakt, który cieszy serce, że mały bieg, bez sponsorów, bez wpisowego ale też i bez nagród potrafi przyciągnąć osoby, szukające po prostu ciekawego biegu, bez zbędnego blichtru.
W czasach, kiedy biegi stają się towarem a imprezy biegowe to przedsiębiorstwa, licytujące się na pakiety startowe - taki bieg jak Tricity Ultra jest czymś specjalnym. Z drugiej strony można powiedzieć: „Przecież każdy może umówić się z kolegami, pobiec 80 kilometrów i nazwać to biegiem”. Powiem więcej – o to właśnie chodzi!
Impreza, choć była jedną z nielicznych z tym dystansem na Pomorzu, nigdy nie miała wysokiej frekwencji. Ale zaskarbiła sobie sympatię ultramaratończyków z regionu (nominację do plebiscytu zgłosili sami biegacze.). Oby powróciła.
red.