Od śmierci polskiego maratończyka w Irlandii minęły już 2 lata, ale biegacze z Limerick o nim nie zapomnieli. Właśnie ogłosili drugą edycję "Michał Rejmer Run Series", w ramach której we wszystkie kwietniowe piątki odbędą się 5-milowe biegi.
Trasę, na której Michał trenował, można przejść, przetruchtać lub przebiec. Nagrody o łącznej wartości 1000 funtów są przeznaczone dla zwycięzców każdego z czterech biegów oraz klasyfikacji łącznej cyklu. Na specjalną premię mogą też liczyć rekordziści trasy.
W biegu biorą udział Polacy, w tym przyjaciele Michała i Irlandczycy, z którymi trenował w miejscowym klubie, ale regulamin nie przewiduje ograniczeń. Każdy, kto chce, by pamiętano o polskim biegaczu, jest mile widziany. Wystarczy się zarejestrować i opłacić wpisowe (40 funtów). Chętnych nie brakuje, bo jego śmierć wstrząsnęła mieszkańcami Limerick. Oni także, nawet jeśli nie biegają, przyłączają się do akcji i po prostu maszerują.
Michał zginął 30 grudnia 2015 r. Wtedy widziano go wracającego z pracy po raz ostatni. Trzy dni później został znaleziony w ogrodzie wynajmowanego przez siebie domu. Jak się okazało, został zabity przez współlokatorkę i jednocześnie byłą dziewczynę. W toku śledztwa sprawa się skomplikowała. Zarzut morderstwa zamieniono na lżejszy - zabójstwo w obronie własnej. Te szczegóły nie mają jednak dla mieszkańców Limerick większego znaczenia. Zapamiętali Michała jako zapalonego biegacza, który uśmiechem nadrabiał braki językowe i zdobywał laury dla swojego klubu.
IB