W poniedziałek w stolicy Irlandii Północnej rozegrano 37. edycję Belfast City Marathon. Impreza zgromadziła blisko 17 000 uczestników. Dla jednego z biegaczy udział w zmaganiach zakończył się tragedią.
Jak poinformował portal BelfastLive.co.uk, mężczyzna w wieku 50 lat upadł w po pokonaniu nieco ponad 8 km trasy, w pobliżu Victoria Park. Na miejsce zostali wezwani ratownicy medyczni, zadysponowano dwie karetki.
Jeden z uczestników biegu relacjonował, że dobiegając do miejsca wypadku zobaczył grupę osób tłoczących się nad biegaczem. Początkowo myślał, że to nic groźnego, „najwyżej osłabnięcie”. Chwilę potem dostrzegł, że udzielana jest pierwsza pomoc medyczna i sytuacja jest dużo poważniejsza niż przypuszczał. Jego zdaniem, z pomocą ruszyło około ośmiu biegaczy. Kilka minut później na miejsce mieli dotrzeć sanitariusze.
Jak informują brytyjskie media, to pierwszy wypadek śmiertelny w ponad 30-letniej historii imprezy. Rzecznik maratonu oświadczył, że pomoc dotarła bardzo szybko, a biegacz otrzymał najlepszą możliwą opiekę. Został przewieziony do szpitala Royal Victoria, gdzie niestety zmarł.
Według BBC, był to maratoński debiut biegacza.
Przed biegiem organizatorzy podkreślali jak ważne jest bezpieczeństwo na trasie, zamieszczając m.in. film o tym jak udzielać pierwszej pomocy. W razie problemów zdrowotnych zachęcali też do kontaktu ze swoim lekarzem lub przesłania pytań do oficjalnego lekarza maratonu.
Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną jego śmierci. W dniu biegu panowało temperatura 20 stopni Celsjusza.
RZ