Czterdziesta edycja maratonu w Stambule zakończyła się kilkoma rekordami.
Na starcie jedynego na świecie maratonu odbywającego się na obydwu kontynentach stanęła rekordowa liczba cudzoziemców. Stanowili połowę startujących. Najwięcej wśród nich było Rosjan, Niemców i Ukraińców. W sumie pobiegło blisko 5 tys. osób, ale organizatorzy nie podali jeszcze oficjalnej statystyki w tym względzie.
Kolejne rekordy padły w rywalizacji sportowej. Autorką jednego z nich jest Ruth Chepngetich - druga zawodniczka na mecie wiosennego maratonu w Paryżu i zwyciężczyni tureckiego maratonu sprzed roku. Kenijka w pięknym stylu obroniła tytuł, od startu ruszając mocnym tempem. Połowę dystansu minęła po godzinie, 8 minutach i 22 sekundach. Na mecie była po 2 godzinach 18 minutach i 35 sekundach, poprawiając rekord trasy, a przy tym uzyskując siódmy najlepszy wynik w historii kobiecego maratonu. Chepngetich została też najszybszą biegaczką, jaka kiedykolwiek startowała w Turcji.
Kolejne miejsca na podium zajęły Etiopki: Margaret Agai z czasem 2:25:04 i Fatuma Sado z wynikiem 2:31:05.
W biegu mężczyzn znakomicie wypadł zwycięzca Orlen Warsaw Marathon z 2017 r. - Felix Kimutai. Kenijczyk rozpoczął swój finisz koło 39. kilometra, zostawiając w tyle grupę wyścigową. 29-latek linię mety przekroczył z czasem 2:09:57, poprawiając swoją życiówkę z Warszawy (2:10:34) i poprawiając rekord trasy. Poprzedni rekord należał do Vincenta Kiplagata, który w 2010 r. wybiegał 2:10:34.
Na drugim miejscu znalazł się Abdi Ibrahim Abdo (2:10:55), zaś zwycięzca sprzed roku Abraham Kiprotich nie obronił tytułu i musiał się zadowolić trzecim miejscem. Francuz kenijskiego pochodzenia na mecie uzyskał wynik 2:10:55.
Najszybszym Polakiem jubileuszowego Istanbul Marathon był Bogdan Snarski, który w klasyfikacji open zajął 199 miejsce z czasem 3:19:57.
IB