Alberto Salazar szprycował swoich zawodników?

Wydawało się, że po wpadce dopingowej Rity Jeptoo i skandalu związanym z nielegalnym wspomaganiem całego rosyjskiego sportu nic gorszego światową lekkoatletykę w najbliższym czasie nie spotka. Tymczasem wiele na to wskazuje, że obecnie jesteśmy świadkami afery, którą będzie można porównać tylko z tą z udziałem Lance’a Amstronga i przed laty Bena Johnsona.

Na początku czerwca brytyjska telewizja BBC wraz z niezależnym amerykańskim portalem ProPublica przedstawili sensacyjne informacje dotyczące Alberto Salazar. 56-letni trener, a wcześniej wybitny zawodnik został oskarżony o podawanie środków dopingujących swoim podopiecznym.

Dla ludzi sportu był to szok. I to z kilku powodów. Po pierwsze sprawa dotyczyła Salazara. Tego Salazara, który dla miłośników biegania stał idolem, ikoną maratonów. Wielu ludzi z wypiekami na twarzy czytało jego „14 Minut” (na zdjęciu), książkę w której opisywał swoją drogę do zwycięstw prowadzącą przez katorżniczą pracę na treningach, niemal na granicy ludzkich możliwości. Wielu do dziś wspomina też jego triumf w Bostonie z 1982 roku, kiedy podczas pamiętnego „Pojedynku w słońcu" pokonał Dicka Beardsleya, po czym tuż za metą stracił przytomność z wyczerpania i odwodnienia.

Salazar jest jednak nie tylko legendarnym zawodnikiem. Osiągnął też niebywałe sukcesy jako trener. To jego podopiecznym jest m.in. jeden z największych współczesnych gwiazdorów lekkoatletyki Mo Faraha. Co prawda w dokumencie BBC nie pojawia się zarzut, że brytyjski biegacz zażywał niedozwolone substancje, ale odium związane ze skandalem z pewnością na niego również spadnie.

Główne oskarżenia dotyczą Amerykanina Galena Ruppa. Ten srebrny medalista olimpijski z Londynu dla wielu stał się idolem, bo udowodnił, że biały zawodnik też może wygrywać z biegaczami z Kenii i Etiopii na długich dystansach podczas najbardziej prestiżowych zawodów na świecie.

Materiały zaprezentowane przez BBC i ProPublicę stawiają teraz te dokonania pod dużym znakiem zapytania. Steve Magness który kilka lat temu był jednym z najbliższych współpracowników Salazara utrzymuje, że widział wyniki badań Ruppa, które wyraźnie wskazywały, że zawodnik przyjmował testosteron. Magness zrobił nawet zdjęcia tych dokumentów. Kiedy zapytał Salazara o opinię na ten temat uzyskał odpowiedź, że są one wynikiem pomyłki.

Najbardziej szokujące jest to, że sprawa dotyczy roku 2002, kiedy Galen Rupp miał zaledwie 16 lat. Jeśli podejrzenia się potwierdzą Salazarowi grozi nawet dożywotnia dyskwalifikacja.

Wymowna jest wypowiedź Josha Rohatinsky’ego, który przed laty współpracował z Salazarem. Jego zdaniem to co się działo w Londynie było czymś surrealistycznym. Zawodnik nie mógł uwierzyć własnym oczom widząc jak ktoś, z kim trenował i z kim kilkakrotnie wygrywał, przyspiesza na ostatnim okrążeniu i pokonuje braci Bekele. Jak może nastąpić taki postęp w tak krótkim okresie? – pytał retorycznie Rohatinsky.

Istotnym elementem całej sprawy jest to, że zarówno za Salazarem, jak i Farahem i Ruppą stoi Grupa Oregon Project wspierana finansowo przez Nike. Dzięki gigantycznym nakładom udało się stworzyć związanym z tym projektem zawodnikom komfortowe warunki przygotowań. Do dyspozycji mieli najlepszych specjalistów, korzystali z takich nowinek technicznych jak: bieżnia antygrawitacyjna AlterG, stworzona przez NASA, bieżnia podwodna, namioty hipoksyjne, pozwalające przebywać w warunkach wysokogórskich na nizinach i wiele innych.

Na razie brak twardych dowodów pozwalających oskarżyć Salazara o działania bezprawne. Ten - podobnie jak Ruppa - wszystkiemu zaprzecza zapowiadając, że wkrótce opublikuje dokumenty na swoją niewinność.

Z pewnością cała afera nie wpłynie korzystnie na przygotowania zawodników Oregon Project do zbliżających się Mistrzostw Świata w Pekinie. Na razie Mo Faraha zapowiedział, że nie zamierza rozstawać się z Salazarem.

MGEL