"Chciałbym wygrać Zegamę. To marzenie!" Bartłomiej Przedwojewski inauguruje górską ligę mistrzów - Golden Trail World Series

W niedzielę rano, słynnym biegiem Zegama-Aizkorri w hiszpańskim Kraju Basków, rozpocznie się rywalizacja w drugiej odsłonie cyklu Golden Trail World Series, swoistej „Lidze Mistrzów” w biegach górskich. Będziemy ją śledzili w tym roku ze szczególnym zainteresowaniem, bo w elicie mamy aż troje Polaków: ponownie Bartłomieja Przedwojewskiego oraz debiutujących w serii Dominikę Stelmach i Krzysztofa Bodurkę.

W niektórych zawodach cyklu będą też uczestniczyć inni nasi biegacze. Tak na przykład, w niedzielę na Zegamie obok Bartłomieja Przedwojewskiego w szranki stanie inna zawodniczka Salomon Suunto Teamu, Natalia Tomasiak.

O samej Zegamie piszemy dalej, teraz skupmy się na Bartku, tegorocznym mistrzu Polski w długodystansowym biegu górskim w Szczawnicy. To właśnie na Zegamie rok temu, Przedwojewski przebojem wdarł się do światowej czołówki zajmując niespodziewanie trzecie miejsce!

Bartek Przedwojewski na podium Zegama-Aizkori. Sensacja!?

Potem Przedwojewski awansował do zawodów finałowych cyklu i na trasie Otter African Trail Run w RPA przyćmił wszystkich rywali (z wielkim Kilianem Jornetem włącznie) triumfując i bijąc rekord trasy!

"Z uśmiechem na ustach". Bartłomiej Przedwojewski, triumfator i rekordzista finału Golden Trail Series

Ale to właśnie Zegama była przełomem w karierze Bartłomieja Przedwojewskiego i te zawody strażak z Wrocławia traktuje szczególnie.

Bartłomiej Przedwojewski jest w Kraju Basków już od czwartku. W stolicy regionu, Bilbao poprowadził trening pokazowy dla biegaczy-amatorów w ramach warsztatów How to Train Run, po czym pojechał do oddalonej o 100 km Zegamy, miasteczka położonego na wysokości niespełna 300 m n.p.m., skąd rusza trasa biegu przez 4 najwyższe szczyty Kraju Basków.

Trasę Zegama Aizkorri nasz biegacz zna dość dobrze, był tam dwukrotnie przed rokiem: najpierw na rekonesansie, a 5 tygodni później na zawodach.

– Czuję się mocniejszy niż rok temu – powiedział nam z przekonaniem 26-letni zawodnik. – Jestem w lepszej formie, wiem, że zrobiłem wszystko co mogłem na treningach, nic więcej i lepiej już nie mogłem! Jakie mogę mieć obawy przed startem, jeśli zrealizowałem plan w stu procentach, biega mi się dobrze i czuję moc pod nogą? Teraz musze tylko właściwie nastawić się psychicznie na start.

– Ale ja słyszę w Twoim głosie i słowach, że nastawiony jesteś perfekcyjnie!

– Muszę się przygotować psychicznie przede wszystkim na ogromny wysiłek. To będą 4 godziny na pełnych obrotach, na pełnym gazie od początku do końca.

– Lubisz trasę Zegamy Aizkorri?

– Nie wiem… (śmiech) Mam z niej wspomnienia i dobre, i złe. Dobre, bo stanąłem na podium. Złe, bo miałem na trasie nieprawdopodobne kryzysy, takie, że nie chcę nawet sobie ich przypominać. Straszliwie mnie "zbombiło", 15 kilometrów przed metą myślałem, że nie ukończę biegu! Ścięło mnie po zbiegu i bałem się, że nie dobiegnę! Ta trasa jest cholernie ciężka. To najtrudniejszy bieg w całym cyklu Golden Trail World Series.

– Zegama jest kwintesencją biegów GTWS, łączy w sobie ich wszystkie elementy, może tylko poza dużą wysokością. Są płaskie, szybkie odcinki, trudne, bardzo strome podejścia, takie same zbiegi, choć są także łatwe, komfortowe. Teren także zróżnicowany. Początek to przewyższenia, potem odcinek szybki, następnie wchodzi się w teren trudny technicznie ze stromymi podejściami i zbiegami. Potem jest typowy skyrunning, z którego robi się 4-kilometrowy bieg przełajowy z podbiegiem na ostatni szczyt. A potem już "dzida" w dół.

– W którym miejscu rozstrzygnie się, Twoim zdaniem, rywalizacja o czołowe lokaty?

– Myślę, że walka o zwycięstwo będzie się toczyła do samej mety. Do końca nie będzie wiadomo, kto na którym miejscu "doleci". (czytaj dalej)


– Czy można powiedzieć, że Zegama 2018 była dla Ciebie przełomowym biegiem?

– Zegama była moim pierwszym podium na tej rangi imprezie. Wtedy uwierzyłem, że mogę ścigać się z chłopakami z poziomu światowego. Ja to już wcześniej miałem z tyłu głowy, ale wtedy otwarcie uwierzyłem, że to jest możliwe. Dostałem tam potwierdzenie moich marzeń.

– O co zatem powalczysz w Kraju Basków w niedzielę?

– (śmiech) Oczywiście, że chciałbym wygrać te zawody! Kto by nie chciał wygrać Zegamy? Ja nie lubię tego mówić na forum, ale... kurczę, wygrać taki bieg to marzenie każdego zawodnika!

– Bartku, trzymamy mocno kciuki w niedzielę, żeby udało Ci się spełnić to marzenie! Niech Zegama będzie Ci łaskawą!

Rozmawiał Piotr Falkowski

fot. salomonrunning.pl


„Wielokrotnie miałem okazję uczestniczyć w największych czy najważniejszych imprezach w biegach górskich w Europie, często mających rangę Pucharu Świata, Mistrzostw Europy czy Świata.  Rok temu, po raz pierwszy byłem częścią Zegamy. Powiedzieć, że od tamtej pory na inne biegi wyjeżdżam niechętnie, byłoby grubą przesadą, ale Zegama is Zegama” – mówi Przemysław Ząbecki, menedżer polskiego teamu Salomon Suunto.

W niedzielę 2 czerwca bieg odbędzie się po raz 18. Na liście startowej jest tylko 500 biegaczy. Poza zaproszoną elitą, o udziale decyduje losowanie. Nie trzeba dodawać, że liczba chętnych wielokrotnie przewyższa liczbę miejsc.

Trasa maratonu Zegama-Aizkorii liczy idealne 42 km 195 metrów, zawodnicy mają do pokonania 2736 metrów w górę. Najwyższym punktem jest szczyt Aketegi o wysokości 1551 m n.p.m. Większość trasy przebiega po bardzo trudnym technicznie terenie.

Królem Zegamy jest najsłynniejszy biegacz górski na świecie Kilian Jornet, który wygrał te zawody aż 8 razy bijąc kolejne rekordy trasy. W 2017 roku, pod nieobecność Katalończyka, który przebywał na Evereście, rekord trasy odebrał mu inny zawodnik Salomona Norweg Stian Angermund-Vik. Uzyskał wynik 3:45:08, co oznacza, że biegł w średnim tempie 5:20 min/km!

Rekord trasy kobiet należy do najlepszej skyrunnerki 2017 roku Hiszpanki Maite Maiory, która uzyskała czas 4:34:27. Oboje rekordziści pojawią się na trasie w tym roku.

Po dwuletniej przerwie na Zegamę wraca Kilian Jornet. Idol Bartłomieja Przedwojewskiego chce zwyciężyć po raz 9 i odzyskać rekord trasy. To będzie jeden z jego nielicznych startów w tym roku.

Na starcie zobaczymy też ubiegłorocznego zwycięzce Remiego Bonneta ze Szwajcarii, bardzo mocnego w tym roku Hiszpana Oriola Cardona, Francuza Alexisa Sevenneca i ulubieńca gospodarzy, baskijskiego biegacza Aritza Egeę.

Wśród kobiet, poza utytułowanymi biegaczkami jak Amerykanka Megan Kimmel oraz Hiszpanki Eli Gordon i Oihana Azkorbebeitia z Kraju Basków, pojawią się m. in. sensacyjna zwyciężczyni z 2016 r. Norweżka Yngvild Kaspersen powracająca po rocznej przerwie, Francuzka Amandine Ferrato, Włoszka Elisa Desco i Meg Mackenzie z RPA.

Zegama-Aizkorri słynie z niesamowitej liczby kibiców na trasie. Obrazki z trasy przypominają górskie odcinki trasy Tour de France, gdzie kolarze pokonują podjazdy w szpalerze kibiców. Na Zegamie kibice pojawiają się tłumnie w najbardziej nieoczekiwanych miejscach wyzwalając w zawodnikach dodatkowe emocje i siły. Stosunek mieszkańców Zegamy do biegaczy górskich jest wyjątkowy, a samo miasteczko jest przez to wielką atrakcją turystyczną. Dzięki temu Zegama-Aizkorri stał się jednym z najsłynniejszych maratonów na świecie.

mat. salomonrunning.pl