W czwartek w Zurychu poznaliśmy pierwszych zwycięzców Diamentowej Ligi. Bohaterem zmagań został Kenijczyk Conseslus Kipruto, który wygrał bieg na 3000m z przeszkodami… mimo braku jednego buta. Już dziś w Brukseli dokończenie finałowej rywalizacji.
O wyczynie Kenijczyka piszą dziś niemal wszystkie serwisy sportowe na świecie. Mistrz olimpijski z Rio wygrał Diamentową Ligę, biegnąc przez ponad 2000 m w jednym pantoflu. Mimo kłopotów nie zwalniał tempa i cały czas znajdował się w czołówce stawki, cierpliwie pokonując kolejne płoty i rów z wodą.
W walce o wygraną w połowie bosy biegacz zmierzył się z liderem światowych list Marokańczykiem Soufiane El Bakkali, który jako jedyny w tym roku złamał 8 minut (7:58.15 -red). Po sprinterskim pojedynku lepszy okazał się Kipruto, który uzyskał wynik 8:10.15. Nad rywalem miał zaledwie 0.04 s przewagi
Jedyny polski akcent biegów w Zurychu to start na 5000 m pań Renaty Pliś. Polka nie uczestniczyła jednak w zasadniczej rywalizacji, a pomagała uczestniczkom w wykręceniu dobrych czasów; prowadziła stawkę przez 1000 metrów. Jej międzyczas wyniósł 2:53.05.
Zacięty pojedynek o wygraną stoczyły mistrzyni Europy na tym dystansie Holenderka Sifan Hasan, oraz mistrzyni świata Kenijka Hellen Obiri. Na ostatniej prostej, gdy wydawało się, że to Hasan wrzuci piąty bieg i wyprzedzi rywalkę, to Obiri zachowała więcej sił i wygrała Diamentową Ligę z wynikiem 14:38.39. Dopiero szósta była Etiopka Genzebe Dibaba, która wyraźnie odstawała od prowadzących rywalek.
W biegu na 800 m pań faworytka była tylko jedna. Dwukrotna mistrzyni olimpijska Caster Semenya wygrała w tym roku cztery mityngi Diamentowej Ligi na tym dystansie, raz wybrała start na 1000 m, gdzie też była górą (poza punktacją cyklu). Zajmowała też szóste miejsce w biegu na 1500 m. Tradycyjnie biegaczka z RPA wystartowała mocno i nie kryła się za pacemakerką. Zresztą nie miała jak, bo od pewnego czasu nikt jej nie dyktuje tempa na zawodach. Zwyciężyła z wynikiem 1:55.27. Za jej plecami toczyła się zacięta walką o drugie miejsce. Tu najlepsza była Amerykanka Ajee Wilson, która uzyskała rezultat 1:57.86.
Z powodu zapalenia gardła w finale na 1500 m mężczyzn nie wystartował młody gwiazdor Norweg Jacob Ingebrigtsen - dwukrotny mistrz Europy z Berlina. Rodzinę reprezentował tylko starszy brat Filip, który zajął siódme miejsce z czasem 3:34.13. Wygrał Kenijczyk Timothy Cheruiyot – wicemistrz świata z Londynu, z rezultatem 3:30.27.
Polacy w Zurychu:
- Marcin Krukowski (rzut oszczepem) – 5 miejsce,
- Michał Haratyk (pchniecie kulą) – 7. miejsce
- Marcelina Witek ( rzut oszczepem) – nie sklasyfikowana, spalone próby
- Paulina Guba (pchniecie kulą) – 5 miejsce
W piątek Brukseli drugi dzień finałów Diamentowej Ligi. Zawodnicy ubiegali się o awans do tej fazy podczas 12 kwalifikacyjnych mityngów. Wyniki osiągane tam i zdobyte punty nie mają jednak już znaczenia. Liczy się tylko co nastąpi wieczorem. Dziś w biegu na 1500 m wystartuje Sofia Ennaoui, a na 800 m walczyć będzie Marcin Lewandowski. Transmisja w Polsacie Sport Extra od godziny 20:00.
Zwycięzcy finałów Diamentowej Ligi otrzymują nagrodę w wysokości 50 tys. dolarów. Druga lokata wyceniana jest na 20 tys., a trzecia na 10 tys. dolarów. Praktycznie żaden z uczestników decydującego biegu nie odchodzi z pustymi rękami, bo ósmy zawodnik może otrzymać 2 tys. dolarów. Nagrody też przewidziane są dla zawodników z miejsc 9-12 w biegach długich.
RZ