HME dzień I: Pierwsze medale dla Polski i... rozczarowanie. Gwiazdy powalczą o medale

 

HME dzień I: Pierwsze medale dla Polski i... rozczarowanie. Gwiazdy powalczą o medale


Opublikowane w pt., 03/03/2017 - 13:44

Pierwszy dzień 34. Halowych Mistrzostw Europy w Belgradzie przeniósł naszej reprezentacji złoty medal Piotrka Liska i brąz Pawła Wojciechowskiego w skoku o tyczce.

Do finałów awansowali m.in Sofia Ennaoui, Marcin Lewandowski i Rafał Omelko.

Emocjonujące 1500m

Kłopot bogatce miała przed Halowymi Mistrzostwami Europy miała Sofia Ennaoui. Polka miała wywalczone minimum na 1500 i 3000m. Znajdowała się w czołówce europejskich list na obu dystansach. Ostatecznie wybór padł na 1500m. Swoja wysoką formę mistrzyni Europy w biegach przełajowych do lat 23 udowodniła na bieżni w Belgradzie. Od początku biegła spokojnie na drugim miejscu za Luizą Gegą. Gdy na twarzy Albanki malowało się coraz większe zmęczenie Polka spokojnie realizowała swoją taktykę. Na ostatnim okrążeniu przejęła prowadzenie i zostawiła rywalki daleko w tyle. Ennaoui zwyciężyła swój bieg z czasem 4:11.91, co było łącznie czwartym biegiem półfinałów.

Druga z Polek w tej konkurencji, Katarzyna Broniatowska w swoim półfinale zajęła czwarte miejsce z wynikiem 4:15.02. Bezpośredni awans uzyskiwały tylko dwie pierwsze zawodniczki. Polka musiała czekać na rozstrzygnięcia w innych seriach. Niestety miejsce w finale dawał wynik o 2 sekundy lepszy. Co ciekawe bieg z udziałem zawodniczki AZS AWF Kraków wygrała Laura Muir, która w sesji porannej startowała w półfinałach na 3000m i spokojnie z czasem awansowała do finału. Brytyjka ma więc szanse na dwa medale. Przypomnijmy, że w historii dwa złote medale na 1500 i 3000 m wywalczyła w Birmingham w 2007 Lidia Chojecka.

Kapitan reprezentacji Polski Marcin Lewandowski dał przykład swoim kolegom z kadry i pewnie awansował do finału. Początkowo biegł spokojne na przedostatnim miejscu. Dopiero na trzy rundy przed finiszem zaczął poprawiać swoją lokatę i znalazł się za Szwedem Johanem Rogestedtem. Na ostatnim okrążeniu tempo zdecydował się podkręcić też Timo Benitz. Niemiec wygrał bieg z czasem 3:43.09. Marcin Lewandowski był drugi z wynikiem 3:43.70 i zobaczymy go w sobotnim finale. Start o godzinie 20:18.

Czterystumetrowcy na półmetku

Startująca w pierwszej serii Małgorzata Hołub popisała się fenomenalnym sprintem. Zawodniczka Bałtyku Gdynia po 200 metrach biegła na trzeciej pozycji z dużą stratą do prowadzących Brytyjki Doyle i Czeszki Hejnovej. Przerwa między zawodniczkami była ogromna jak wielki kanion. Polka jednak wrzuciła piąty bieg i przed ostatnim wirażem zbliżyła się do liderek. Zrównała się z nimi na finiszu ostatecznie zajmując drugie miejsce dające w finale. Jej wynik to 52.76. Zwyciężyła Zuzana Hejnova z przewagą 0.02 s.

Mądrym biegiem popisała się też zawodniczka Justyna Święty. Zawodniczka AZS AWF Katowice zajęła drugie miejsce w swojej serii z wynikiem 52.60. Bieg wygrała Szwajcarka Lea Sprunger z rezultatem 52.17. Niestety do finał nie udało się awansować Idze Baumgart, która na metę przybiegła czwarta z rezultatem 53.76. Pierwsze 200 metrów Polka biegła bardzo dobrze utrzymując się na trzecim miejscu, jednak nie udało jej się utrzymać tego tempa do końca wyścigu. Finał konkurencji rozegrany zostanie w niedzielę o 19:58.

Swoją serię półfinałową wygrał Rafał Omelko z czasem 47.15. Polak kontrolował przebieg rywalizacji. Przez moment nerwy naszego reprezentant chciał sprawdzić Holender Liemarvin Bonevaci przy zejściu do środka, jednak Wrocławianin nie dał się sprowokować. Drugie 200 metrów prowadził Omelko i zwyciężył z czasem 47.15. Brązowy medalista halowych mistrzostw Europy z Pragi już może być myślami przy finałowy pojedynku z faworytem Czechem Pavlem Maslakiem. Walka o medale rozegrana zostanie w sobotę o godzinie 20:33.

Finał nie dla płotkarzy

Złoty medal w biegu na 60m ppł kobiet zdobyła Niemka Cindy Roleder. Finał poprzedzony był aż czterema falstartami z winy aparatury. Decydujący bieg odbywał się komplecie. Przypomnijmy, że Karolina Kołeczek odpadła w eliminacjach rozgrywanych w sesji porannej. Wśród mężczyzn w tej konkurencji halowym mistrzem Europy został Brytyjczyk Andy Pozzy z wynikiem 7.51. Damian Czykier w swoim biegu półfinałowy zajął czwarte miejscu uzyskując rekord życiowy 7.65. Tysięczne sekundy zadecydowały o tym, że Polak nie awansował z czasem do decydującej fazy mistrzostw.

Samotność długodystansowca... nie popłaciła

Nieoczekiwany przebieg miał jeden z biegów eliminacyjnych na 3000m mężczyzn. Naturalizowany Turek Ali Kaya prowadził przez praktycznie cały dystans. Daleko w tyle za sobą miał pozostałych uczestników. Ostatecznie grupa pościgowa dogoniła lidera i Turek zamiast cieszyć się z pewnego awansu zajął dopiero piąte miejsce z czasem 7:56.36. Wygrał Norweg Szwed Jonas Leandersson z rezultatem 7:54.93. Kaya na miejsce w finale musiał czekać do chwili aż pozna wyniki drugiego biegu półfinałowego. Tam najlepszy był pochodzący z Etiopii Hayle ?brahimov reprezentujący Azerbejdżan z wynikiem 7:57.74. Ostateczni Ali Kaya znalazł się w finale.

Do finału skoku wyżyw niestety nie awansowała Kamila Lićwinko - halowa mistrzyni świata 2014 roku. Polka uzyskała wynik 1.86. Do finału awans dawał przepustkę rezultat o 4 cm lepszy. Nie takiego wyniku spodziewali się kibice. 

W klasyfikacji medalowej Polska zajmuje pierwsze miejsce ex aequo z Niemcami i Węgrami.


SESJA PORANNA

W Belgradzie wystartowały 34. Halowe Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce. Za nami sesja poranna. Część zawodników zwraca uwagę na nie najlepszą bieżnię, warunki rywalizacji są jednak równe dla wszystkich.

400m w komplecie

Do półfinałów w biegach na 400m awansowały w komplecie trzy nasze reprezentantki. Justyna Święty zwyciężyła swój bieg eliminacyjny z wynikiem 53.76. Pod koniec biegu naszą reprezentantkę z rytmu wybiła walka bark w bark z Ukrainką Olhą Bibik, a tuż za metą Polka obawiała się protestów. Ponieważ Ukrainka również awansowała do kolejnej fazy, wszystko rozeszło się po kościach.

Także bezpośredni awans wywalczyła Małgorzata Hołub, która zajęła w swoim biegu drugie miejsce z czasem 53.56. Bieg zwyciężyła Brytyjka Eilidh Doyle z rezultatem 53.28. Dzięki czasowi do dalszej fazy awansowała Iga Baumgart, która w swoim biegu eliminacyjnym była trzecia uzyskując taki sam wynik jak druga na mecie Słowaczka Iveta Putalova - 53.52. Polka wpuściła rywalkę przed siebie na ostatniej prostej.

O pechu może mówić Denisa Rosolova, która w ferworze walki została podcięta przez jedną z rywalek. Czeszka broniła swojej pozycji na jednym z wiraży. Ostatecznie w ekwilibrystyczny i zapewne bolesny sposób znalazła się poza torem, przy okazji uderzając w stojący obok głośnik. Potrzebna była interwencja lekarzy. Ostatecznie zdyskwalifikowana została Francuska Floria Guei, która wygrała tę serię biegu na 400m, a wcześniej przyczyniła się do upadku Czeszki.

Wśród mężczyzn do półfinału biegów na 400m awansował Rafał Omelko. Brązowy medalista halowych mistrzostw Europy z 2015 roku na tym dystansie, zmagania w swojej serii ukończył na drugim miejscu z wynikiem 46.97. Bieg wygrał Hiszpan Lucas Bua z czasem 46.72. Po zsumowaniu wyników nasz reprezentant uzyskał czwarty rezultat. Najlepszy w eliminacjach był Duńczyk Benjamin Lobo Vedel z rekordem życiowym 46.65.

800m, czyli pół na pół

Po profesorsku swój bieg eliminacyjny rozegrał Adam Kszczot. Dwukrotny halowy mistrz Europy w Belgradzie może zdobyć swój trzeci tytuł. Uczynił już ku temu pierwszy krok. Dwa okrążenia biegł spokojnie w tylu stawki. Jak sam przyznawał w wywiadzie dla TVP Sport, na kolejnych okrążeniach okrążeniu wcale nie przyspieszał, tylko trzymał swoje tempo mijając rywali. Widział, że to przeciwnicy zaczęli zbyt mocno. Zawodnik RKS Łódź wygrał z bezpieczną przewagą uzyskując czas 1:48.37. Po zsumowaniu wyników był to piąty czas kwalifikacji. Najlepszy w pierwszej serii okazał się Szwed Andreas Kramer, który ustanowił swój nowy rekord życiowy wynoszący 1:46.86.

Trzecie miejsce w swojej serii zajął najmłodszy w naszej reprezentacji 19-letni Mateusz Borkowski, który uzyskał wynik 1:50.08. Już początek biegu w wykonaniu całej grupy był bardzo nerwowy. Starsi zawodnicy najwidoczniej chcieli sprawdzić młodszego kolegę w delikatnej walce na łokcie. Klubowy kolega Kszczota nie dał się przestraszyć i wyszedł na drugie miejsce. Przez większość dystansu próbował wyprzedzić prowadzącego Bośniaka Amela Tukę, jednak cały czas nadkładać musiał dystansu biegnąć po drugim torze. Wszystko to wykorzystał Czech Jan Kubista, który zachował najwięcej sił i wyprzedził Polaka oraz Bośniaka wy grając z czasem 1:49.21. Do półfinału z tej serii awansowali Czech i Bośniak. Półfinały rozegrane zostaną w sobotę o 19:25.

Za mało na płotki

W biegu eliminacyjnym na 60m ppł Karolina Kołeczek zajęła w swojej serii piąte miejsce, z wynikiem 8.28. Polka miała bardzo dobrą reakcję startową, ale z każdym kolejnym płotkiem rywalki uciekały. Bezpośredni awans uzyskiwały dwie pierwsze zawodniczki. Po południu swoje eliminacje rozpocznie Damian Czykier.

3000m jednak bez Polek

W biegu na tym dystansie możliwy był start Sofii Ennaoui. Ostatecznie zobaczymy ją w biegu na 1500m. Zawodniczka MKL Szczecin legitymuje się czwartym czasem na europejskich listach i ma duże szanse na medal. Przypomnijmy, że minimum na dystansach 1500 i 3000 m wypełnione miała też Renata Pliś, ale uraz wyeliminował Polkę z Halowych Mistrzostw Europy.

Najlepszy czas półfinałów w biegu na 3000m pań uzyskała Kenijka biegająca w barwach Turcji - Yasemin Can 8:52.33, co jest jej rekordem życiowym. Do finału dzięki wynikowi 8:55.56 awansowała Laura Muir, rekordzistka Europy w biegu na 3000 m. Brytyjka startować będzie jeszcze dziś w bieg na 1500m.

SESJA WIECZORNA

Sesja wieczorna rusza o 16:30. Bezpośrednia transmisja w TVP Sport.

RZ

fot. TVP Sport


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce