Jak zdobyć Diablaka bez żadnych kolejek i opłat...
Opublikowane w pon., 11/05/2020 - 13:56
Oczywiście zaproponuję rozwiązanie kulturalne! - pisze Kacper Mrowiec, Ambasador Festiwalu Biegów.
Gdy w najbliższym czasie brak na horyzoncie jakichkolwiek zawodów, motywacja i chęci do biegania każdemu mogą trochę opaść. Dobry rozwiązaniem jest wówczas trening w górach, podczas którego możemy między innymi zdobyć nowe szczyty, bądź poznać dokładniej szlaki będące w naszej okolicy. Rozwiązanie to jest wg. mnie o tyle dobre, gdyż podczas wycieczki biegowej nie zaprzątam sobie głowy międzyczasami i tempem biegu; nawet nie zabieram ze sobą pasa HR, a po prostu cieszę się swobodnym biegiem i widokami.
W dzisiejszym wpisie chciałbym Wam zaproponować trasę, którą pokonałem w minioną sobotę na Babią Górę. Szczyt ten jest niezwykle popularny, co widzę wśród swoich znajomych na Instagramie, jak i zdjęciach w mediach, gdzie pokazane są kolejki w Zawoi, lecz trasa zaproponowana przeze mnie ustrzeże Was od tego!
Pochodzę z Żywca, więc mimo iż na Diablaku byłem ~5 razy, ani razu nie podchodziłem z Zawoi, czyli najpopularniejszej strony. Zwyczajnie mi do niej nie po drodze. Zazwyczaj wbiegiwałem na Diablak ze słowackiej Slanej Vody, lecz z powodu zamknięcia granic, postanowiłem znaleźć alternatywę. Oto i ona!
Start zaczyna się w Przyborowie szlakiem zielonym. Ciągnie się on przez ok. 6 km do Mędralowej, po czym dołączycie do szlaku czerwonego i niebieskiego biegnącego wzdłuż granicy. Niebieski poprowadzi już Was na sam szczyt. Po drodze miniecie również m.in Małą Babią Górę, a do Diablaka w sumie przetuptacie niespełna 16 kilometrów.
W drodze powrotnej proponuję wrócić się kawałek wcześniejszą trasą, a na Przełęczy Brona odbić w prawo na czerwony szlak, który poprowadzi Was do schroniska na Markowych Szczawinach. Z niego biegnąc czerwonym szlakiem w kierunku Żywieckich Rozstaji wrócicie do punktu, w którym już byliście - i dalej już tą samą trasą wracacie do Przyborowa. Być moż nie jest to idealna pętla, lecz na pewno powrót jest nieco inny. Pierwotnie, tą trasą co wracaliśmy, planowaliśmy iść w kierunku Diablaka - czyli do Żywieckich Rozstai, potem do schroniska, a na końcu Percią Akademicką na szczyt, lecz uwaga! Szlak ten (żółty Percią Akademicką) jest aktualnie zamknięty, a jakby to Was nie przekonało - ponoć są na nim ciężkie warunki.
Cała trasa trwała 33 km. O tym, jak wyglądała nasza wyprawa, możesz obejrzeć w poniższym filmiku, w którym możecie podejrzeć m.in warunki jakie aktualnie panują na ww szlakach i szczycie oraz pomogą się dobrze przygotować. Z czasem na tym fanpage'u pojawiać się będą kolejne filmiki z moich wypraw.
Trasę polecam osobom z w miarę dobrą kondycją z faktu, iż nie jest to z pewnością najkrótsza wyprawa na szczyt; natomiast suma wzniosu wyniosła na zegarku 1860 metrów. Przewyższenie nie rozkłada się w żaden sposób równomiernie, więc liczcie na kilka naprawdę sporych ścian. Jednakże, widoki po drodze w pełni zrekompensują Wam podjęty wysiłek! Ponadto, nie musicie się martwić o kolejki czy miejsca parkingowe (gdyż jest to rzadziej uczęszczany szlak, a przy wejściu na niego znajduje się nawet mały parking, co ująłem na swoim video) i nie ponosicie żadnych dodatkowych opłat. Co prawda w górach jestem zwolennikiem bardzo wczesnego rozpoczynania wędrówki (w tym przypadku była to 6:00), lecz w drodze powrotnej ze swojej strony owszem, minęliśmy więcej ludzi, lecz nie był to ułamek, jaki zapewne szturmował ze strony Zawoi.
Kacper Mrowiec, Ambasador Festiwalu Biegów