Szeroko zapowiadany półmaraton w Cardiff zakończył się rekordem trasy. Niestety dobrą wiadomość przesłoniła śmierć jednego z uczestników. „Wszyscy jesteśmy zdruzgotani” - powiedział lokalnemu radiu dyrektor wyścigu.
Do zdarzenia doszło tuż za metą, kilka metrów od głównego centrum medycznego. Według relacji świadków, pomoc ratowników miała być natychmiastowa. Biegacza w ciężkim stanie przewieziono do szpitala w stolicy Walii, gdzie zmarł.
Początkowo nie ujawniono żadnych szczegółów dotyczących zdarzenia. Dzień po biegu organizatorzy poinformowali, że ofiarą jest 35-letni Nicholas Beckley. Przyczyną zgonu było zatrzymanie akcji serca.
W ubiegłym roku, także po przekroczeniu mety, w Cardiff zmarło dwóch mężczyzn w wieku 25 i 32 lat. Obaj finiszowali oni zaledwie trzy minuty po sobie. W tym roku około 50 osób pokonało piechotą trasę półmaratonu upamiętniając jednego z mężczyzn.
Jak mówią organizatorzy, w akcji informacyjnej imprezy mówiono wiele o profilaktycznych badaniach. Ich zdaniem, wykonano w tym kierunku „niesamowitą pracę”.
Zwycięzcą półmaratonu został Leonard Langat, który wynikiem 59:30 poprawił rekord imprezy (aż o 72 sekundy). Po zaciętym finiszu, Kenijczyk o dwie sekundy wyprzedził swojego rodaka Shadracka Kimininga (59:32). Wśród pań najlepsza była Kenijka Lucy Cheruiyot z rezultatem 68:20.
Łącznie w wydarzeniu wzięła udział blisko 27 000 osób, co jest rekordem imprezy. Od przyszłego roku bieg wchodzić będzie w skład nowego cyklu - SuperHalfs Series.
RZ