Rekordowy „Wybiegaj Sprawność”! „Anioły są wśród nas” [ZDJĘCIA]
Opublikowane w ndz., 08/10/2017 - 20:33
– To niesamowite. Pada deszcz, a mimo to pobiegły 424 osoby. Więcej niż kiedykolwiek. Nie mogę w to uwierzyć, a jeśli wziąć pod uwagę, że zebraliśmy 99,5 tys. zł, to jestem naprawdę zaszokowany - mówił Janusz Bukowski organizator biegu Wybiegaj Sprawność, którego siódma edycja odbyła się dziś na Kępie Potockiej w Warszawie.
Dzięki zaangażowaniu biegaczy uda się zrealizować więcej celów niż było założone. Zamiast zaplanowanych 12 turnusów rehabilitacyjnych, zostanie zorganizowanych 20 takich wyjazdów! Zakupiony zostanie też dodatkowy wózek dla Ewy, która mimo młodego wieku ma sprecyzowane potrzeby. Chce, by był to wózek w kolorze różowym. – Nie było łatwo spełnić to życzenie. Producent robi go specjalnie na zamówienie dziewczynki – wyjaśnił Janusz Bukowski.
Na sukces imprezy zapracowali biegacze, uczestnicy marszu nordic walking i zawodnicy niepełnosprawni. Wśród tych ostatnich wypatrzyliśmy Pawła Tęczę, który był jednym z pierwszych beneficjentów Stowarzyszenia „Dać Siebie Innym”, niemal 8 lat temu.
– Na tej imprezie jestem każdego roku. Tym razem nie było łatwo. Trasa była mokra i śliska. Miałem małą kolizję i się wywróciłem, ale nie mógłbym zamknąć sezonu w żadnym innym miejscu, po prostu musiałem tu być - powiedział nam Paweł, który ma za sobą ciężki start w Berlin Marathonie. Tam, intensywnie padało przed całe 42 km, tak więc 5-kilometrowa trasa w stolicy nie była już mu straszna.
Trudy trasy podkreślał również inny zawodnik na wózku - Dawid, którego do udziału przekonał przyjaciel, a który dopiero na mokrej trasie zorientował się, na co się zgodził. Nie obyło się bez małego wypadku, jednak wspólny bieg był dla Dawida i jego przyjaciela ważny nie tylko ze względu na charakter „Wybiegaj Sprawność”. Razem, niosąc wenezuelską flagę, zwracali uwagę na trudną sytuację w tym południowoamerykańskim kraju, gdzie protesty się nie kończą i gdzie – ich zdaniem – może dojść nawet do wojny domowej.
– Chciałem, żeby mój kolega spróbował sił w takim biegu, żeby zobaczył, że są imprezy organizowane także dla osób niepełnosprawnych i żeby miał z tego frajdę - mówi Luis Freites, który biega od 30 lat. – Tu w Polsce biegam z flagą Wenezueli, żeby pokazać Polakom, co się dzieje w moim kraju. Cała moja rodzina mieszka w Wenezueli i boję się o nich, patrząc na działania podejmowane przez władze. Dzięki bieganiu mogę o tym opowiadać – przekonywał Wenezuelczyk mieszkający w Warszawie.
Żadna trasa, nawet tak śliska nie jest straszna Rafałowi Gręźlikowskiemu, który zwiedza świat na rowerze, mimo amputacji nogi. Pięciokilometrową trasę pokonał z protezą wykonaną z włókna węglowego.
– Dzięki protezie mogę być aktywny, a że ostatnio przejechałem na rowerze Szkocję, to i do deszczu się przyzwyczaiłem. Na co dzień jestem podróżnikiem i to przede wszystkim rowerowym, ale idea tego biegu jest tak ważna, że musiałem w nim wystartować. Jeśli dzięki wysiłkowi, możemy komuś pomóc, wydobyć kogoś z czterech ścian, przywrócić wiarę w uśmiech, to warto to robić – mówił nam Gręźlikowski, który wybiera się niedługo na zimową wyprawę w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Idea Wybiegaj Sprawność okazała się ważniejsza od wyników dla sporej grupy biegaczy.
– To już mój kolejny udział w tej imprezie. Robię to, by pomóc w realizacji celu tego biegu. Cieszę się, że dzięki temu, że tu biegamy, można kupić wózki tym, którzy ich potrzebują. Ani deszczowa pogoda ani fakt, że wczoraj wystartowałem w dwóch biegach nie mogły mnie powstrzymać przed startem. Nie patrzyłem na czas, bo tutaj liczy się udział – zapewnił nas Andrzej Brzozowski.
– W „Wybiegaj Sprawność”, wystartowałem po raz drugi. Dla Janusza (Bukowskiego) i dla sprawy. Uważam, że jest coś pięknego w dawaniu siebie innym i wspólnym tworzeniu pięknego świata. To tylko wydaje się patetyczne, tutaj jest bardzo prawdziwe. Tu widzę realizację mojego motto: anioły są wśród nas, dobrzy ludzie i pozytywny świat – podsumował imprezę Filip Krysiak.
Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że zwycięzcą biegu został Grzegorz Kalinowski, zawodnik z Torunia, który uzyskał wynik 15:53. Na mecie wyprzedził Tomasza Mikulskiego (16:09) i Daniela Karolkiewicza (16:51). Wśród pań triumfowała Monika Mosiołek (19:43) przed Magdaleną Dobaj-Zerek (21:01) i Beatą Kądziołką (21:13).
IB