Od wygranej w hiszpańskiej Sewilli rok rozpoczęła Izabela Paszkiewicz, uczestniczka mistrzostw świata i Europy w maratonie. Wysoko w EDP Medio Maratón de Sevilla uplasowała się też Iwona Bernardelli, która wraca do formy po długiej przerwie spowodowanej kontuzją i macierzyństwem.
To była jubileuszowa dwudziesta piąta edycja półmaratonu rozgrywanego w stolicy Andaluzji. Jeszcze przed startem organizatorzy szacowali, że w zmaganiach weźmie udział ponad 10 tys. biegaczy, najwięcej w historii imprezy.
Marzeniem organizatorów było również poprawienie wyników sportowych, dzięki czemu zawody mogłyby dołączyć do tych najszybszych w Hiszpanii. Rekord trasy kobiet - 1:10:39 - należał do Kenijki Ruth Waithera, a mężczyzn - 1:02:49 – do Marokańczyka Zouhair Talbiego.
W niedzielny ranek aura sprzyjała biegaczom, choć turyści chcący podziwiać tamtejszą architekturę mogli nieco narzekać. W Sewilli było mgliście, a termometry wskazywały ok. 8 stopni.
Szybko stało się jasne, że o wygraną wśród pań walczyć będą dwie zawodniczki - Polka Izabela Paszkiewicz oraz Brytyjka Lilly Partridge. Goniła je jeszcze nadzieja gospodarzy, Hiszpanka Marta Galimany, która miała ok.10 sekund straty do liderek. Te na 10. kilometrze pojawiły się z międzyczasem 33:41.
Druga z Polek, Iwona Bernardelli plasowała się wówczas na 5 miejscu, z minutą i 16 sekundami straty do liderem. Do poprzedzającej ją zawodniczki olimpijka z Rio miała ponad 20 sekund straty.
Z polsko-brytyjskiego pojedynku obronną ręką wyszła Izabela Paszkiewicz, która przecięła taśmę z czasem 1:11:09, poprawiając o 24 sekundy rekord życiowy.
Biegaczka z Terespola na start przyjechała po ciężkim obozie przygotowawczym we włoskiej Ostii. Jeszcze przed startem w Hiszpanii mówiła nam: - Zrobiłam na obozie rekordowy kilometraż i nie było odpuszczania. Trener mówił, żeby się nie spinać za bardzo, ale mimo tego nie jadę tam po to żeby potruchtać.
Udany start w Sewilli można uznać za dobry prognostyk przed wiosennym maratonem i walką o minimum na igrzyska w Tokio.
Drugie miejsce w Sewilli zajęła Hiszpanka Marta Galimany, z czasem 1:11:13, która w drugiej części dystansu znacznie przyspieszyła i dogoniła Lilly Partridge. Brytyjka była trzecia z rezultatem 1:11:31.
Na piątym miejscu ukończyła zmagania Iwona Bernardelli, z wynikiem 1:14:07. Ostatni raz pani Iwona na tym dystansie startowała w 2016 roku we Wrocławiu. Zajęła wtedy drugie miejsce, z identycznym rezultatem. Zawodniczka również przyjechała na imprezę mając w nogach trudy obozu przygotowawczego w Ostii.
Wśród mężczyzn zwyciężył Erytrejczyk Eyob Faniel z wynikiem 1:00:44, zaledwie o dwie sekundy wyprzedzając Etiopczyka Kase Kasahy. Trzeci był jego rodak Agunafr Bekele z wynikiem 1:01:35. Cała trójka pobiegła lepiej od dotychczasowego rekordu trasy.
RZ