Sezon biegowy we Wrocławiu zaczyna się po 30-tce

30 kilometrów. Co to za dystans? Ani to maraton ani półmaraton, nawet na 3/4 koronnego dystansu się nie nadaje. A jednak Wrocławska “30” na stałe wpisała się w terminarz biegaczy ze stolicy Dolnego Śląska. 

Relacja Adama Pawlińskiego

Ci którzy magiczne 42 kilometry mają już za sobą wiedzą, że blisko tej odległości może czaić się osławiona maratońska ściana. Jest to więc niepowtarzalna okazja aby sprawdzić organizm przed spotkaniem z murem w pełnoprawnym maratońskim dystansie. Być może dzięki temu okaże się ona jedynie wirtualnym wytworem naszej wyobraźni i pokonamy ją bez problemu. Termin biegu jest więc nieprzypadkowy i doskonale wpisuje się w przygotowania przed wiosennymi startami. Co więcej wrocławski Pro-Run organizuje analogiczny bieg w lecie dzięki czemu również jesienni maratończycy mogą zweryfikować swoje możliwości. 

Bieg, początkowo pomyślany jako test dla adeptów Stowarzyszenia, w tym roku postanowiło zaliczyć 130 biegaczy nie tylko z Wrocławia. Dość nużąca trasa wytyczona na 5-kilometrowej pętli na odrzańskich wałach i mroźna, na starcie, aura nie zraziły uczestników. Wytyczenie tak długiego dystansu na aż 6 pętlach ma swoje atuty ponieważ każdy ma możliwość dokładnego zweryfikowania swojego tempa na całym dystansie. 

Najlepsi ukończyli bieg w czasie poniżej 2 godzin, co niewątpliwie jest dobrą prognozą przed startami maratońskimi. Warto było skorzystać z okazji udziału w profesjonalnie przygotowanym biegu, do którego zachęcały losowane wśród wszystkich uczestników nagrody, a nie premie za wygraną. 

Wyniki biegu znajdziecie w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ. 

Nietypowy dystans kameralnego wyścigu po raz kolejny cieszył się powodzeniem a organizatorzy, czyli Stowarzyszenie Biegowe Pro-Run już zapraszają na kolejne wydarzenia, których są inicjatorami, Cross Trzebnicki dla miłośników akcentów górskich odbędzie się 7 marca, a GO! Bieg dla biegaczy lubiących parkowe ścieżki - 11 kwietnia. Polecamy i zapraszamy!

Adam Pawliński