Zimą trenujesz mniej? Uważaj na kaloryczne potrawy
Opublikowane w pon., 02/12/2013 - 14:24
Zmniejszenie obciążeń treningowych powinno iść w parze ze zmianą diety.
Zimą nie będziemy mieli takiego zapotrzebowania na kalorie jak w okresie startowym czy podczas intensywnych treningów, ale jest jeden haczyk. Z chłodne miesiące mamy większy apetyt na tłuste potrawy. Trzeba na to uważać, żeby wiosną nie musieć zrzucać zbyt wiele.
Czy zatem tłuste potrawy to coś, czego domaga się nasz organizm?
– Raczej oddziałują one na psychikę. Zimą mamy większą potrzebę jedzenia tłustszych rzeczy niż latem. W chłodne miesiące inaczej będzie nam smakowała herbata z imbirem czy grzane wino, niż gdybyśmy mieli je wypić w temperaturze powiedzmy 30 stopni – tłumaczy dietetyk sportowy i fizjolog Katarzyna Wójs.
Jak przekonuje specjalistka, wszystko leży w odpowiednim nastawieniu.
– Tak jak niektórzy postanawiają: od jutra zaczynam dietę, a potem przychodzi kolejny dzień, jutro, jutro i dieta nie jest rozpoczynana. Takie rzeczy można wyćwiczyć, tylko trzeba nauczyć się wczytywać w potrzeby organizmu. Powinno się pilnować, żeby poza okresem startowym i przygotowawczym ograniczyć duże ilości węglowodanów. Na przykład jedzenie dużej ilości makaronów, takiej jak w okresie startowym, może się przełożyć na przyrost tkanki tłuszczowej – podkreśla Katarzyna Wójs.
– Wyczynowców obowiązuje pewien rygor dietetyczny, choć latem mogą jeść ciut więcej i pozwolić sobie na częste wyjście nawet do fastfoodów. Mogą sobie udzielić dyspensę, bo i tak to spalą. Poza okresem startowym i treningowym amatorzy powinni natomiast ograniczyć liczbę kalorii i dopasować ją do aktualnej aktywności i intensywności, z którą będą pracowali – dodaje dietetyk..
Nasza rada – jedząc tłuste potrawy starajcie się policzyć liczbę zjedzonych kalorii, a potem spalić możliwie dużą ich część. Nie tylko biegając.
ŁZ