Nie doszedł do skutku bieg na 5 km towarzyszący zmaganiom półmaratończyków w Simplyhealth Great South w brytyjskim Portsmouth. Wśród trzech tysięcy rozczarowanych biegaczy był m.in. Colin McCourt, o którym pisaliśmy przy okazji biegowego zakładu, który zawarł z przyjaciółmi.
W ten weekend nad brytyjskie wybrzeże dotarły huraganowe wiatry. Prognozy mówiły nawet o porywach przekraczających 80 km/h. W obawie o zdrowie biegaczy, na mniej niż 24 godziny przed startem organizatorzy odwołali bieg na 5 km, bieg juniorów oraz biegi dzieci. Te konkurencje miały się odbyć w sobotę. Więcej szczęścia mieli maratończycy, którzy w niedzielę, bez przeszkód pokonali dystans 21,097 km.
Na 5 km w Portsmouth miał pobiec m.in. Colin McCourt. U progu wiosny były średniodystansowiec, reprezentant Wielkiej Brytanii na imprezach mistrzowskich (życiówka na 1500m - 3:34.76), który po zakończeniu kariery wyraźnie się zapuścił, przyjął nietypowe wyzwanie rzucone przez grupę przyjaciół. W sumie 9 osób zaproponowało mu 1700 funtów, jeśli przebiegnie w tym roku dystans 5 km poniżej 16 minut. Jeśli zawiedzie.... wytatuuje sobie imiona kolegów.
Ostatecznie McCourt nie dojechał do Portsmouth. - To pierwszy raz, gdy musiałem uciekać z lotniska - pisał na instagramie.
Na 5 km pobiegł, ale dzień później w parkrunie. Wciąż treningowo. W swoim postanowieniu powrotu do formy, wspieranym przez znajomych oryginalnym zakładem, trwa już ponad 250 dni. Jak pisze na swoim blogu w magazynie Athletics Weekly, robi regularne postępy, biega już swobodnie w tempie 3:43 min./km. Jego tygodniowy kilometraż to ok. 105 km.
Aby złamać 16 minut na 5 km, Colin McCourt musi pobiec w tempie minimum 3:12 min./km. Do końca roku pozostaje jeszcze 68 dni.
red.