W sobotnie przedpołudnie z Zielonej Doliny wystartowali - jak grzyby po deszczu.
Relacja Anny Świerk, Ambasadorki Festiwalu Biegów
Do wyboru dwa dystanse - 21,097 i 10 km. W sumie ponad 160 biegaczy. Choć wcale o zbieranie grzybów tu nie chodziło. Szlaki, leśne ścieżki Rudaw Janowickich tak prowadziła trasa.
Było wprost bajecznie, jesiennie, z przebijającymi się promieniami słońca przez złote liście drzew. Choć góry nie za wysokie to i tak było co robić, szczególnie zachęcająco wyglądały pierwsze 2 km asfaltowego podbiegu do Krowiarek, wijące się wzdłuż Doliny Janówki – tu korowód biegaczy rozciągnął się jak kolorowy dywan rozwijany wbrew logice do góry, a później już tylko stromo, stromo i wyżej, wyżej, aż do Przełęczy Mniszkowskiej.
Chwila na doładowanie akumulatorów i szybki zbieg Żużlową Doliną do Janowic. I tak 10 km przy „Karolince” zbiegało do mety, a półmaraton powtarzał drugą pętle, aby ostatecznie przebiec linię mety.
Jak to bywa z bieganiem po lasach i „chochlikach” w nich mieszkających, akurat podczas biegu się ujawniły i taśmy z trasy przewiesiły, czyniąc z tym niezły harmider i zamieszanie na dystansie półmaratonu. Lecz i to nie było przeszkodą do dekoracji najlepszych, udało się choć nie konwencjonalnie – na dystansie półmaratonu mieliśmy dwie kategorie OPEN wśród mężczyzn, Ci którzy przybiegli pierwsi i Ci, którzy również byli pierwsi pokonując cały dystans.
Dla dzieci również nie zabrakło atrakcji: Bieg dla dzieci.
Wyniki w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.
A na koniec dla wszystkich „ Złoto Miedzianki” i nie było chyba nikogo kto się nie skusił na Górnika, Rudawskie czy Cycucha Janowickiego. Z utęsknieniem czekam na trzecią edycję Półmaratonu Rudawy Janowickie i Rudawskiej Dychy. Do zobaczenia za rok!
Anna Świerk, Ambasadorka Festiwalu Biegów