Organizatorzy 33. Maratonu Toruń - czy też od tego roku Toruń Marathonu - zachęcają do startu w mieście Kopernika w oryginalny sposób. Ci, którzy choć raz w 2015 roku ukończyli dowolny bieg na królewskim dystansie w czołowej „10”, mogą wystartować tu... za darmo.
Zwykle to organizatorzy biegów w prywatnych rozmowach lub przez menedżerów zapraszają elitę, która ma podnieść poziom sportowy i prestiż rywalizacji. W tym przypadku sytuacja się odwraca, bo to sami zawodnicy z czołówek gazet i portali biegowych mogą zgłaszać akces do imprezy bez ponoszenia kosztów uczestnictwa, przynajmniej w zakresie opłaty startowej.
Dla chętnych przygotowano 50 numerów startowych.
– Chcemy, by nasz maraton był transparentny. Nie mamy nic do ukrycia. Nasz bieg nie jest maszynką do robienia pieniędzy, robimy go dla mieszkańców Torunia. Często jeździłem na Leiden Maraton do Holandii. Tam startuje od 8 do 15 tysięcy ludzi i każdy mieszkaniec to przeżywa, żyje wydarzeniem. Chciałbym, by w Toruniu było tak samo. By mieszkańcy byli dumni z maratonu – tłumaczy Ryszard Kowalski, dyrektor toruńskiego TKKF i współorganizator maratonu.
– Oczywiście najpierw maraton musi się nam udać. Mamy młodych ludzi, którzy pracują przy organizacji maratonu. Dyrektorem został Piotr Kaczmarek. Jestem optymistą – wskazuje organizator.
Popularyzacja biegania to jedno. Po cichu Toruń chce nawiązać do czasów, gdy rozgrywane były tu Mistrzostwa Polski w maratonie w 1994 roku. Zwycięzca Janusz Wójcik osiągnął wówczas czas 2:13:55, drugi na mecie Bogdan Jarosz był tylko o 3 minuty wolniejszy.
– Jak na tamte czasy był to dobry wynik. PZLA jednak nie uwierzyło w to osiągnięcie, bo działacze przyjechali jeszcze raz zmierzyć trasę. Wszystko było w porządku. Wynik sportowy oczywiscie jest ważny. przyjemnie jest jechać na maraton, gdzie rok temu osiągnięto czas w okolicach 2:10:00. Jest to jakiś magnes. Przez moment, na starcie można być równi z wyczynowcami. Jednak najbardziej zależy nam zwykłych uczestnikach, którzy startują dla własnej przyjemności – podkreśla Ryszard Kowalski, dyrektor toruńskiego biegu w latach 1983-2006.
Przypomnijmy, że rok temu imprezę zwyciężył Marcin Błaziński (2:20:12), o sześć minut wyprzedzając Łukasza Oskierko. Trzeci był Krzysztof Szczepański. Imprezę ukończyło 627 osób.
Toruń Marathon wystartuje 25 października. Zapisy internetowe już ruszyły. Maratończycy, którzy chcieli by dołączyć do elity biegu na opisanych wyżej warunkach powinni skontaktować się e-mailowo z orgnaiztorem, nie później niż do 25 września.
Którzy polscy zawodnicy ewentualnie mogliby się ubiegać o start w Toruniu? Sprawdźmy wyniki największych imprez:
- Yared Shegumo – 4. miejsce PZU DOZ Maratonu Łódzki (02:12:14 )
- Henryk Szost – 9. miejsce Orlen Warsaw Marathon (02:10:11)
- Bartosz Olszewski - 2. miejsce Leipzig Marathon ( 2:25:16)
- Jakub Szymankiewicz - 3. miejsce Leipzig Marathon (2:27:00)
- Andrzej Lachowski – 7. miejsce PKO Cracovia Marathon (02:25:24)
- Zbigniew Kalinowski - 9. miejsce PKO Cracovia Marathon (02:30:53)
- Jakub Woźniak – 10. miejsce PKO Cracovia Marathon (02:35:22)
- Piotr Szpigiel – 1. miejsce PZU Maraton Gdańsk (2:37:27)
- Michał Sowa, Jarosław Janicki, Krzysztof Misiurek, Piotr Rolbiecki, Krzysztof Procajło,Michał Salak, Marciń Stańczak, Piotr Chodorski, Grzegorz Kos – wszyscy PZU Maraton Gdańsk
- Rafał Czarnecki, Marcin Stokowiec, Paweł Wysocki, Bartek Ceberak, Karol Grabda, Bartłomiej Olejniczak, Romuald Prószyński, Łukasz Kutryn – wszyscy PZU Maraton Lubelski.
33. Toruń Marathon w naszym KALENDARZU IMPREZ.
RZ