Więcej policji, więcej blokad uniemożliwiających wjazd przypadkowych samochodów na trasę maratonu, więcej snajperów, obserwatorów i broni oraz więcej kontroli i śmigłowców. To wszystko ma zapewnić bezpieczeństwo biegaczom, biorącym udział w niedzielnym Maratonie Nowojorskim.
Po wtorkowym zamachu na Manhattanie, w którym 8 osób zostało rozjechanych samochodem przez uzbeckiego zamachowca a ponad 10 kolejnych osób odniosło obrażenia, organizatorzy nowojorskiego biegu w porozumieniu z władzami postanowili jeszcze bardziej wzmocnić ochronę imprezy.
Wprawdzie podczas konferencji prasowej szef nowojorskiej policji potwierdził, że nic nie wskazuje aby zamachowiec działał w grupie i tragiczne w wydarzenie miałoby się powtórzyć, ale dla zapewnienia komfortu maratończykom, niedzielny bieg będzie pod szczególną ochroną. Nad bezpieczeństwem ponad 50 tys. biegaczy będą czuwali m.in. dodatkowi funkcjonariusze z psami, a także ubrani w cywilne ubrania i wmieszani w tłum przedstawiciele różnych służb. Zdaniem nowojorskiej policji, zbliżająca się edycja biegu, będzie wyjątkowo bezpieczna.
Uczestnicy i kibice maratonu powinni pamiętać, że wzmocnione procedury bezpieczeństwa - w tym te wprowadzone w 2013 r. po zamachu na trasie Boston Marathon - dotyczą także ich. Zakazane są m.in. kamizelki z dużą ilością kieszeni i plecaki (także te z wodą). To, co biegacze zamierzają mieć przy sobie na trasie musi przejść kontrolę i znajdować się w przeźroczystych workach. Niedopuszczalne są m.in. śpiwory, płyny w opakowaniach o objętości powyżej 1 litra czy szklane opakowania. Ograniczona jest również możliwość startu w kostiumach. Kostium nie może zakrywać całej twarzy oraz nie powinien zniekształcać sylwetki.
Ograniczeń może być więcej. Na razie organizatorzy biegu, przełożyli na inny termin przeznaczoną dla mediów imprezę towarzyszącą i wydali oświadczenie o możliwości wprowadzenia zmian oraz stałym monitorowaniu sytuacji.
IB