W niedzielę 27 września w Katowicach zorganizowano 1. Bieg Kościuszki. Zgodnie z nazwą, biegano w Parku Kościuszki, a bieg uświetnił 90. urodziny tego miejsca i przypomniał postać patrona. Zawodnicy zmierzyli się na 5-kilometrowym dystansie z ręcznym pomiarem czasu. Wszystko... za darmo!
Organizatorem biegu był Instytut Regionalny w Katowicach. Patronem Honorowym Biegu zaś, został Prezydent Miasta Katowice. Start biegu zaplanowano na godz. 10:30, jednak prowadzący imprezę Bohdan Witwicki przesunął start o 10 minut i zorganizował wspólną rozgrzewkę.
Termin biegu okazał się średnio trafiony. Większość biegaczy wybrała bowiem start w stolicy. Tym samym, katowicka impreza zgromadziła nieco ponad 90 uczestników, co jak zapewniał na starcie organizator, i tak przerosło oczekiwania.
Gdy nasz obiektyw wśród startujących wypatrzył Pawła Koska i Annę Kasiel, praktycznie byliśmy pewni zwycięzców. Nie pomyliliśmy się. Zdziwiliśmy się za to - i nie tylko my - gdy organizatorzy dekorowali biegaczy tylko w kategorii OPEN, co w efekcie było dekoracją trzech pierwszych panów.
Wprawdzie fenomenalny czas Pawła 16:28 zasługuje na największe pochwały, jednak panie poradziły sobie równie dobrze i gratulacje przy wszystkich startujących oraz podanie dłoni od organizatora nie zaszkodziłyby, wręcz przeciwnie...
Do mikrofonu uczestnicy wypowiadali się pochlebnie o biegu, jednak wielu narzekało na brak wody na mecie i nie zamknięcie trasy na czas trwania wyścigów.
- 5 km to jakieś 40 minut. Nic by się nie stało gdyby piesi przez ten krótki czas korzystaliby ograniczonej szerokości alejek. Wymijanie mam z wózkami i piesków biegających luzem nie było łatwe, a na dodatek właśnie skończyła się msza... - usłyszeliśmy od jednego z biegaczy.
- Trasa była ciekawa, podbiegi i schody dały w kość ale na szczęście pogoda dopisała, lekki chłodek i wiatr wpłynęły pozytywnie, szkoda, że nie ma wody - powiedziała nam Anna Kasiel, która jako pierwsza z pań wbiegła na metę z czasem 21:07.
- Myślę podobnie jak koleżanka i też byłem pierwszy.... wśród biegaczy pochodzących z Czeladzi - żartował Marcin Hanasiewicz, który przed startem powiedziałam nam,że będzie zadowolony gdy na mecie uzyska czas lepszy niż 25 minut. Stoper zatrzymał się po 23 minutach i jednej sekundzie! - Sukces, cieszę się ale i tak chętnie powalczyłbym z sąsiadami z Czeladzi, którzy nie wiedzieć czemu nie chcą biegać... - zastanawiał się pan Marcin.
- Mieszkam niedaleko, czasem zdarza mi się trenować w Parku Kościuszki a że wczoraj miałem urodziny, postanowiłem w ten sposób je uczcić. Park ma swoją 90. rocznicę a ja 31. - stwierdził Marcin Brol.
Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.
KK