Bieg Sokoli w Sanoku znów tylko dla obywateli UE

Patriotyczne święto 11 listopada trudno wyobrazić sobie bez imprez organizowanych przez Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. W Sanoku na miłośników sportu czeka jubileuszowy „Bieg Sokoli - Niepodległościowy” organizowany przez tamtejsze gniazdo. Bieg budzi jednak spore kontrowersje. 

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” założone zostało przez polskich patriotów we Lwowie w 1867 roku, gdy kraj znajdował się pod zaborami. Przez lata w kolejnych miastach rozwijały się kolejne tzw. gniazda. Wszędzie pielęgnowano tradycje narodowe i rozwijano umiejętności sportowe oraz wojskowe. Wszystko zgodnie z sokolim hasłem „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Zdaniem wielu ekspertów, „Sokół” zapoczątkował zorganizowany polski ruch sportowy i harcerski.

Towarzystwo działało aktywnie w czasie zaborów i po odzyskaniu niepodległości. Zdelegalizowane zostało dopiero po II wojnie światowej przez rząd PRL. Reaktywacja nastąpiła po 1989 roku.

– Sokół powstał po to, by walczyć o niepodległość Polski wtedy, gdy nie było kraju na mapie świata. Święto Niepodległości to jest ważny dla Nas dzień - powiedział Nam Bronisław Kielar z TG Sokół Sanok.

– Obecnie gniazda się odradzają i próbują się odnaleźć w tym nowym świecie sportu. Nie wszystkie jednak działają tak samo, organizują się w różnych sportach a nawet zajmują się... teatrem. Każde miasto to inna historia. Nam udało się odzyskać nieruchomości, organizujemy drużynę. Młodzież bardzo chętnie poznaję historię – wskazuje nasz rozmówca.

Bieg w Sanoku świętuje 10 urodziny, ale...

– Nie podkreślamy jubileuszu, bo najważniejsza jest kolejna rocznica Odzyskania Niepodległości. Ale nie znaczy to, że nie stawiamy na jakość. W tym roku po raz pierwszy będzie elektroniczny pomiar czasu. Mam nadzieję, że frekwencja dopisze. Na wszystkich czeka poczęstunek – zachęca Bronisław Kielar.

Tradycyjnie przygotowano 2 formy współzawodnictwa - 2,5 i 5 km. Jak nietrudno się domyślić, trasa składa się z dwóch pętli. Mimo, że dystans wydaje się krótki, to bieg jest wymagający zwłaszcza w kość daje finisz – podkreśla organizator.

– Trasa prowadzi ulicami Sanoka. Ponieważ nasze miasto leży na górce, to raz biegniemy w dół a za chwilę w górę. Trasa wydaje się łatwa, ale można się zmęczyć. Gdy już się rozpędzimy, to musimy hamować przy wzniesieniu. Dodatkowo meta jest po długim podbiegu. Izabela Zatorska, która tu startowała mówiła, że ten finisz daje popalić! – opisuje organizator.

Bieg zaplanowano na sobotę 7 listopada. Biuro zawodów czynne będzie od godziny 10:00 do 11:45 (ul. Mickiewicza 13). Początek biegu o godz. 12:00. Start i meta znajdować się będzie na Placu Harcerskim. 

– Złożymy też kwiaty pod gmachem Towarzystwa, gdzie jest rzeźba prezentująca Sokolnika zrywającego orłu kajdany niewoli – dodaje Bronisław Kielar. Zaprasza do Sanoka, ale znów wyłącznie obywateli Unii Europejskiej - jak czytamy w regulaminie. Zapis ten obowiązuje od dwóch lat.

To jest mały kameralny bieg. Biegacze zgłaszali nam, że przyjeżdżają tu zagraniczni zawodnicy, którzy wygrywają wszystko. Tak faktycznie było. Postanowiliśmy więc podjąć taką a nie inną decyzję  tłumaczy nasz rozmówca. W całej sprawie nie widzi problemu.

Na zakończenie dodajmy, że w ubiegłym roku w imprezie uczestniczyło ponad 130 osób. W biegu głównym zwyciężyli Hubert Wierdak - czas 15:02, oraz oraz Katarzyna Albrycht – 17:15.

Tak było rok temu: 

10. Bieg Sokoli – Niepodległościowy w naszym KALENDARZU IMPREZ.

RZ