Bieg Wiewiórki z grypą w tle. Ale frekwencja... [FOTO]


Za nami drugi Bieg Wiewiórki w Rudzie Śląskiej. Marcowa edycja nie tylko przyciągnęła jeszcze więcej amatorów biegania i maszerowania, ale także przywitała piękną, wiosenną pogodą!

Podobnie jak miesiąc temu, zawody rozpoczęły się od wyścigów dla najmłodszych. O 11:15 w trasę wyruszyli biegacze, a 5 minut później walkerzy. Na starcie spotkać można było wiele znajomych twarzy, byli jednak też tacy, którzy do Rudy wybrali się po raz pierwszy.

Nasza ekipa nie tylko zdecydowała się odwiedzić Rudę Śląską z aparatem, ale także stanąć na linii startu, by na własnej skórze poczuć trudy lasów halembskich oraz porozmawiać z uczestnikami mijanymi po drodze.

Wiele zachęconych do rozmowy osób narzekało na spadek mocy i gorsze samopoczucie. Czyżby nad śląskim niebem zawisła czarna chmura? 

- Dzisiaj chyba coś jest nie tak z ciśnieniem, od rana boli mnie głowa - żaliła się pani Karolina.

- Brakuje mi motywacji do biegania, planuję cztery pętle ale póki co biegnę bo biegnę, zero przyjemności - dodała Pani Monika.

Pani Krystyna Domin, startująca w konkurencji nordic walking powiedziała podobnie - Jakoś mi się dzisiaj źle szło, planowałam 12 km ale zeszłam po ósmym.

- Ja zeszłam po pierwszej pętli, dopadł mnie ból stopy - dodała Pani Iwona Zaradna-Szymańska, kompanka pani Krysi.

- Mówi się, że nie ma złej pogody dla biegaczy ale ostatnie fatalne warunki atmosferyczne oraz szalejąca grupa skutecznie odciągnęły mnie od treningów. Kilka dni bez biegania i oto proszę, zero formy - wyjaśniała się pani Katarzyna.

Mamy nadzieje, że następna Wiewiórka, która wypada dopiero 9 kwietnia, będzie łagodniejsza dla uczestników, ale przywita ich równie dobrą pogodą. Bo o frekwencję raczej się nie martwimy.

KK