Bieg Wiosenny w Parku Śląskim: Ponad 1,4 tys. na mecie i... problem [ZDJĘCIA]

  • Biegająca Polska i Świat

Od kilku sezonów biegacze ze Śląsku wspólnie witają wiosnę i Parkową Koronę Biegów podczas Biegu Wiosennego w Parku Śląskim. Nie inaczej było tym razem. 13 marca znów biegano na 10 km. Frekwencja dopisała. Aż za bardzo. 

Z roku na rok, na starcie pojawia się coraz większa grupa biegaczy, która aktywnie wita sezon. Tym razem aż 1469 osób zdecydowało się spędzić niedzielne przedpołudnie z Parkiem Śląskim. To o ponad 200 biegaczy więcej niż rok temu - rekord! 

Jak na złość, pogoda nie zdecydowała się na współpracę i zamiast wiosny zafundowała biegaczom iście jesienne klimaty. Chociaż zdarzały się momenty, że wszyscy mogli cieszyć się przebijającym się przez chmury słońcem.

Trasa, ponownie jak w roku ubiegłym, poprowadzona była po głównych alejkach parkowych, które z pozoru proste, w rzeczywistości dawały w kość. Jej trudność potęgował silny wiatr i niska temperatura. Atmosfera na biegu była jednak gorąca a dodatkowo podkręcali ją kibicujący wolontariusze.

Organizacyjnie bieg wypadł wzorowo: punktualny start, po raz pierwszy zastosowano strefy startowe, imienne numery startowe oraz dobrze oznaczona trasa. To tylko kilka z ważnych kwestii, na które zwróciliśmy uwagę. Zdecydowanie Park Śląski rozwija się i udoskonala organizowane przez siebie imprezy, czym odwdzięczają się biegacze, licznie zapisując się na parkowe biegi. 

Jedyny minus, który dotknął nas osobiście na mecie, to brak medalu. Zabrakło go dla wielu biegaczy. Być może dla wielu osób kolejny kawałek metalu nie jest ważny, nam jednak udało się porozmawiać z osobami, dla których właśnie ta nagroda miała wyjątkowe znaczenie. Niestety będą musiały na nią poczekać kilka tygodni.

- Szczerze? Teraz już mi nie zależy na medalu, medal dosłany pocztą to nie to samo co medal otrzymany na mecie - powiedziała jedna z pań. - Powróciłam do biegania po roku, cieszyłam się na medal z żyrafą. Medali mam wiele, ale ten był dla mnie ważny ze względów osobistych, cóż... - dodała inna żałując, że nawet Ci zapisani ze sporym wyprzedzeniem na bieg musieli "oddać" swój medal tym, którzy na bieg zapisali się dzień przed startem...

Wielu biegaczy na pierwszym miejscu stawiało dziś na życiówki. - Udało mi się złamać 50 min - pierwszy biegowy cel osiągnięty - cieszył się Przemysław Mieszkowski.

- To był pierwszy start w zawodach biegowych, do tej pory miałam doświadczenie w zawodach nordic walking. Bałam się, że nie zmieszczę się w limicie czasu. Na treningach pokonywałam 10 km w czasie 1:17, dziś wbiegłam na metę z czasem 1:09 z czego jestem bardzo zadowolona i dumna - opowiadała pani Małgorzata. 

- Sama nigdy bym nie przebiegła tych 10 km, wszystko dzięki towarzyszącej mi ekipie, która cały czas mnie mobilizowała - podkreśliła Wioletta Jankowska.

Wyniki:

Mężczyźni
1. Andrzej Nowak - 32:03
2. Dawid Klaybor - 32:23
3. Paweł Nawrot - 33:14
4. Piotr Magiera - 33:38
5. Radosław Berencz - 33:55
6. Artur Rosiński - 34:01

Kobiety
1. Monika Bielińska - 39:03
2. Katarzyn Czyż - 39:17
3. Sandra Mikołajczyk - 39:30
4. Justyna Adamus-Kowalska - 40:41
5. Koczur Tamara - 40:58
6. Kinga Jurczyk - 41:18

Kolejny parkowy bieg już 17 kwietnia.

KK

fot. Tomasz Jendrzejczyk fotografia, KK