Biega jak nakręcony. Dwa półmaratony poniżej godziny - w tydzień!

Bohaterem półmaratonu w Walencji był, oczywiście, nowy rekordzista świata (58:15) Kenijczyk Abraham Kiptum. Do historii może jednak przejść także inny uczestnik rywalizacji w śródziemnomorskim mieście, Etiopczyk Amdamlak Belihu.

19-letni biegacz dokonał rzeczy niespotykanej. W ciągu zaledwie siedmiu dni, aż dwa razy złamał granice 60 minut. 21 października cieszył się z wygranej w Nowym Delhi z wynikiem 59:18, a tydzień później w Walencji był czwarty z rezultatem niemal identycznym (59:19). By uzyskać takie czasy, trzeba podążać w średnim tempie 2’48/km. 

Według statystyków, to pierwszy przypadek w historii, żeby ktoś w tak krótkim okresie złamał dwukrotnie godzinę w półmaratonie. W tabelach historycznych nie brakuje, oczywiście, biegaczy, którzy kilka razy schodzili poniżej 60 minut. Robili to jednak w większym odstępie czasu.

Dla przykładu, jedno z tegorocznych objawień, Etiopczyk Jemal Yimer, uzyskał w lutowym debiucie wynik 59:00, podczas marcowych mistrzostw świata w Walencji pobiegł 60:33, a we wrześniu w Kopenhadze osiągnął rezultat 59:14. Teraz był drugi w Walencji ustanawiając rekord życiowy 58:33.

Inny przykład to Kenijczyk Daniel Kipchumba, który w kwietniu i wrześniu uzyskał identyczny rezultat 59:06. Biegi te dzieliło jednak znacznie więcej czasu niż tydzień.

O samym Amdamlaku Belihu nie wiadomo zbyt wiele. Debiutował rok temu w półmaratonie w Nowym Delhi. Zajął 2 miejsce z czasem 59:51. Jest aktualnym wicemistrzem Afryki w biegu na 10 000 m (przegrał ze wspomnianym rodakiem Jemalem Yimerem), ma na „dychę” rekord życiowy 27:08.94, który dał mu 10 pozycję w MŚ w Londynie w 2017 roku.  

Czas pokaże, jak potoczą się losy biegacza, pójdzie na ilość czy na jakość. Na liście IAAF są już 163 nazwiska zawodników, którzy pobiegli półmaraton poniżej 60 min. Dodajmy dla porównania, że rekord Polski wynosi 61:35, należy od marca 2000 r. do Piotra Gładkiego.

RZ