Były ostrzeżenia o wysokiej wilgotności, która może utrudniać oddychanie i bieganie uczestnikom maratonu w Hongkongu. Były też badania przed biegiem i zwiększona liczba punktów medycznych. Na rasie widoczna była obecność ratowników na motocyklach, a rekomendację, by zwolnić a nawet się zatrzymać i poszukać pomocy, przy pierwszych oznakach pogorszenia kondycji, powtarzano jeszcze przed samym startem.
Niestety nie udało się uniknąć problemów. Według informacji SCMP, do szpitala trafiły 32 osoby. To o 5 więcej niż przed rokiem. Stan 5 osób został określony jako poważny, a trzech jako krytyczny. Z trójki najbardziej poszkodowanych osób, u uczestnika pełnego maratonu oraz biegacza startującego w półmaratonie można było potwierdzić poprawę, jednak pozostali oni w szpitalu w stanie wymagającym monitorowania.
Three runners in critical condition after #HongKongMarathon https://t.co/ThBABbb3DL
— SCMP Sport (@SCMP_Sport) 21 stycznia 2018
Niestety jedna osoba nadal pozostaje w stanie krytycznym. To 51-letni biegacz, który startował w biegu 10-kilometrowym. Przytomność stracił koło 6. kilometra i do teraz jej nie odzyskał.
Wilgotność dawała się we znaki biegaczom, którzy męczyli się szybciej niż zazwyczaj, jednak elity to nie dotyczyło. Etiopka Gulume Tollesa wygrała rywalizację pań z czasem 2:29:37 i ustanowiła nowy rekord trasy. Obroniła również tytuł sprzed roku. Na mecie podkreślała, że wiatr i wilgotność utrudniał jej zrealizowanie celu, chociaż była dobrze przygotowana do biegu. Oprócz niej dwie pozostałe Etiopki z podium uzyskały czas poniżej rekordu trasy.
Wśród panów wygrał Kenneth Mungara, który linię mety przekroczył z czasem 2:13:39.
IB
Źródło: South China Morning Post