Etiopczycy najszybsi w Bombaju. Polka...

Amane Gobena i Solomon Deksisa zwyciężyli w niedzielę 15. Tata Mumbai Marathon. Jak na serię IAAF Silver Label przystało, tempo rywalizacji było szybkie. 

Gobena stoczyła ciekawy pojedynek z obrończynią tytułu Kenijką Bornes Kitur i rodaczkami Shuko Genemo i Birke Debele. Półmetek cała grupa i towarzyszący jej pacemaker przekroczyła w 1:12:27, koncentrując uwagę kibiców i dziennikarzy na rekordzie trasy. Ten od 2013 r. należał do Kenijki Valentine Kipketer - 2:24:33 

Na 30. kilometrze grupa skurczyła się już tylko do dwóch zawodniczek i pomocnika. Po kolejnych kilkuset metrach tempa zającowi dotrzymywała juz tylko Gobena. Mocno się starała w samotnym biegu, ale do rekordu zabrakło sporo. Czas zwyciężczyni - 2:25:49. Kitur była druga, notując trzecie kolejne podium w Bombaju.

Jedyna Polka w zapowiedzianej stawce, Monika Stefanowicz, nie dotarła do Indii. "Czas poćwiczyć" - napisała wymownie na instagramie.  

Bieg mężczyzn należał do 23-letniego Solomona Deksisy. Etiopczyk miał najlepszą zyciówkę w stawce - 2:06:22 z maratonu w Amsterdamie - ale nigdy nie wygrał jeszcze biegu z udziałem elity. Do niedzieli. 

Deskisa zastosował sprytny plan wyczekując posunięć rywali - Półmetek przekroczył w towarzystwie aż 10 rywali i kilku pacemakerów (1:04:28). To ok. pół minuty wolniej niż zakładali gospodarze, oczekujący połamania co najmniej rekordu trasy (2:08:35 Joshua Kipkorir z 2016 r.). 

Na 35. kilometrze Deksisa opuścił liderującą trójkę - z Kipkorirem i innym Etiopczykiem Shumet Akalnawem - i samotnie przeciął linię mety z rozczarowującym gospodarzy czasem 2:09:34. Na mecie narzekał głownie na pacemakerów i... krętą trasę, szczególnie przed metą. 

Impreza z 6 innymi biegami w programie zgromadziła aż 44 tys. uczestników, w tym m.in. wielokrotnego mistrza świata w skoku o tyczce Sergieja Bubkę. Ukrainiec jest ambasadorem imprezy. 

źródło: IAAF