Biegacze w Święta… biegają. 3. Jurajski Bieg Wielkanocny [ZDJĘCIA]

Co można robić w Wielką Sobotę? Kończyć świąteczne porządki, piec ciasto, iść poświęcić pokarmy… Albo pobiegać. Dla wielu biegaczy trening to naturalny element Świąt. Może jakiś krótki bieg w świątecznej oprawie, z przebraniami, pisankami i dobrą zabawą. Są jednak tacy, którym lekki trening nie wystarcza. Oni startują na Jurze. 3. Jurajski Bieg Wielkanocny, choć brzmi całkiem niewinnie, tak naprawdę jest kawałkiem dobrego przełaju. I to sporym kawałkiem, bo zawodnicy mieli dzisiaj do wyboru różne dystanse, z połówką, maratonem i ultra włącznie. Nie próżnowali także kijkarze, którzy musieli pokonać półmaraton.

Impreza przeniosła się z ubiegłorocznej lokalizacji na Jurajskiej Ścieżce Biegowej na pograniczu Częstochowy i Olsztyna kilka kilometrów dalej, do stóp góry Biakło. Dla uczestników oznaczało to zmianę trasy z płaskiej, leśnej i bardzo łatwej na wymagającą i pagórkowatą, żeby nie napisać: górską. Zmieniła się także nawierzchnia, sporą część trasy stanowiło podłoże piaszczyste. Swoje „trzy grosze” dorzuciła też pogoda: temperatura sięgała 26 stopni a słońce nie oszczędzało zawodników na wyeksponowanych podbiegach. Wszystko to sprawiło, że trasa była naprawdę mocno przełajowa i interesująca.

- To była trudna trasa, do tego było ciepło. Nie brakowało podejść, piasku… – mówiła na mecie Magda Rajek, która pokonała półmaraton z kijami. - To mój drugi półmaraton. Chciałam spędzić Święta aktywnie. Oczywiście, jak wrócę do domu, to ciasta też upiekę. Jutro i pojutrze na pewno spędzę czas aktywnie, może na rowerze – zadeklarowała.

Świątecznych przygotowań z powodu biegu nie zaniedbał też Piotr Gradoń: - Ja już jajka pomalowałem, tylko wcześnie rano. A poruszać się trzeba, zwłaszcza na takiej super trasie. To przełaj, więc trzeba się liczyć z tym, że nie będzie łatwo. Święta mamy w tym roku aktywne, pogoda sprzyja. Pewnie wybierzemy się na rowery…

- Ja nie wybierałem tego terminu. Po prostu się trafił – przyznał Tomasz Pokorski. - Przygotowywałam się do tego półmaratonu, chciałem pomścić blamaż z grudnia z organizowanego tutaj w Złotym Potoku półmaratonu. Wtedy pobiegłem 3:15, to był straszny wynik. Teraz 2:15, więc jest ok. Po prostu się lepiej przygotowałem. Trasę oceniam jako średnio trudną, były górki, zwłaszcza na początku i w połowie dystansu, ale potem było bardziej płasko.

Wyniki: TUTAJ

Biegacze, którzy wybrali maraton lub dystans ultra (63 km) na starcie stanęli już o godzinie 8:00. Pozostali, czyli półmaratończycy, biegacze z dystansów 10 i 5 km oraz kijkarze, wystartowali w samo południe. Wcześniej mogli uczestniczyć w tradycyjnym poświęceniu pokarmów, którego dokonał ksiądz z olsztyńskiej parafii. Zainteresowanie było ogromne – na specjalnie przygotowanych stołach stanęło niemal sto koszyczków przygotowanych przez biegaczy! Wśród uczestników obrzędu było sporo dzieci. Dla nich organizator także przygotował specjalne biegi, każdego malucha nagradzając odlewanym medalem.

KM