Mistrz olimpijski z Aten w sztafecie 4x100m Mark Lewis-Francis chce powalczyć nie tylko o podium w Rio, ale również o medal w czwórkach bobslejowych podczas zimowych igrzysk w koreańskim Pyeongchang w 2016 r.
Pamiętacie amerykańską sprinterkę Lauryn Williams, dwukrotną medalistkę olimpijską, w tym złotą z Londynu ze sztafety 4x100m? W zeszłym roku podczas Olimpiady w Soczi startując w parze z Elaną Meyers zajęła drugie miejsce w rywalizacji bobslejowych dwójek. Została w ten sposób piątą osobą w historii, która zdobywała medale na letnich i zimowych igrzyskach olimpijskich.
Tym razem w ślady swojej koleżanki z bieżni zamierza pójść Brytyjczyk Mark Lewis-Francis. Sprinter nie tylko chce wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro, ale i dwa lata później wystartować w Korei. Aspiracje są duże, wszach drużyna Wielkiej Brytanii zarówno na zawodach w Soczi jak i na ostatnich mistrzostwach świata zajęła piąte miejsce.
– Oni już są dobrym zespołem, ale ja jestem dużym, silnym facetem i mam jeszcze w sobie trochę włókien szybkokurczliwych, więc być może z odrobiną mojej szybkości jest szansa ukończyć rywalizację na nieco wyższym niż piątym miejscu.
Lewis-Francis liczy, że treningi z kadrą bobsleistów przydadzą mu się też w rywalizacji na bieżni. – Zawsze miałem problem ze startem, więc mam nadzieję, że bobsleje pomogą mi to poprawić, ponieważ chciałbym dołączyć do sztafety w Rio.
Połączenie sprintów i bobslejów to nie nowość. Jak zauważył w zeszłym roku w rozmowie z naszym portalem Rafał Rudowski, były biegacz AZS AWF, który sam kiedyś przygotowywał się z bobsleistami - zawodnicy, którzy odpowiadają za rozpędzenie boba są wśród sprinterów chętnie poszukiwani. – Na obozach bobslejowych wykonuje się normalny trening sprinterski. Może trochę więcej jest pracy nad siłą. Dodatkowo w okresie przygotowania specjalnego, czyli w zimie, dochodzi trening na lodzie. Jednak podczas treningów ogólnych wszystko jest takie same jak robią biegacze – przekonywał były czterystumetrowiec.
Nic więc dziwnego, że Polski Związek Bobslei i Skeletonu przeprowadzając w zeszłym tygodniu na Łotwie testy dla kandydatów na przyszłych olimpijczyków szukał sprinterów. Choć nie tylko. Według władz związku w bobslejach świetnie odnajdują się w tej dyscyplinie sportu również oszczepnicy, dyskobole, a nawet kulomioci. Ważna jest siła, wszak trzeba rozpędzić 230-kilogramowe żelastwo – przekonują. Nie przypadkowo karierę w bobslejach robi np. mistrz świata w siłowaniu na rękę, Alexey Voevoda (zdobył już cztery medale olimpijskie).
MGEL
fot. wikipmedia