Trzecia edycja mityngu Coperncius Cup zachwyciła poziomem sportowym. Impreza, zaliczana do cyklu IAAF World Indoor Tour ściągnęła krajowe i zagraniczne gwiazdy. Te stanęły na wysokości zadania, choć zabrakło wisienki na torcie. Zmagania w Arenie Toruń obserwowało ok. 5 000 widzów.
Wydarzeniem wieczoru był halowy rekord Polski w biegu na 800m. Jeszcze przed biegiem Joanna Jóźwik zapowiadała, że jest gotowa na poprawienie wyniku Lidii Chojeckiej z 1999 roku (1:59.99). Już w 2015 roku była bardzo blisko tamtego osiągnięcia, gdy – również w Toruniu – pobiegła w czasie 2:00.01.
Zawodniczka AZS AWF Warszawa od początku prowadziła zmagania, choć biegła za klubową koleżanką Emilią Ankiewicz. Ta jednak nadawała tempo tylko do pięćsetnego metra. Pierwsze dwa okrążenia zawodniczki pokonały w 56:76. Ostatecznie Joanna Jóźwik przekroczyła metę z czasem 1:59.29, co jest nowym halowym rekordem Polski i najlepszym tegorocznym czasem na światowych listach w tym roku.
Druga na metę wbiegła młoda Islandka Aníta Hinriksdottir 2:01.56. Trzecia była Białorusinka Maryna Arzamasava (2:03.17). Wygraną Polka zapewniła sobie zwycięstwo w całym cyklu IAAF World Indoor Tour w konkurencji 800m.
- Spełniło się moje marzenie, żeby pobić halowy rekord na polskiej ziemi, przed swoimi kibicami. W trakcie biegu nie słyszałam nic, tylko głos który mówił mi, że mam biec. Gdy Emilka zeszła i było jakieś 300 metrów do mety, to wrzawa wokół była coraz większa. Wtedy zaczęło to do mnie więcej docierać - mówiła tuż po biegu dziennikarzom TVP Sport uradowana Joanna Józwik.
Rekord! @joanna_jozwik @spikesmag @PZLANews pic.twitter.com/aWiiPsgqAZ
— Copernicus Cup 2017 (@CopernicusCup) 10 lutego 2017
W biegu mężczyzn na 800m dominację na światowych listach chciał potwierdzić Adam Kszczot. Niestety zwycięska passa ośmiu wygranych zawodów w hali została przerwana. Polak od początku biegł na czele za „zającem”. Pierwsze 400 metrów zawodnicy pokonali w 51.62 s. Później naciskać zaczął Kenijczyk Nicholas Kipkoech, który na ostatniej prostej wyszedł na prowadzenie.
Ostatecznie zwyciężył Kipkoech z czasem 1:46.34. Adam Kszczot był drugi z wynikiem 1:46.44. Trzeci przybiegł Amerykanin Erick Sowiński z rezultatem 1:46.84. Na czwartym miejscu znalazł się 19-letni Mateusz Borkowski, który czasem 1:47.11 wypełnił minimum na Halowe Mistrzostwa Europy w Belgradzie. W rozmowie z dziennikarzami TVP Sport Adam Kszczot mówił: „Scenariusz biegu był dobry, odpowiedni do szybkiego biegania. We znaki dało się jednak zmęczenie i ostatnie podróże. W efekcie zabrakło siły na ostatnich metrach.”
Emocje sięgnęły zenitu podczas biegu na 1500m kobiet, z udziałem fenomenalnej Etiopki Genzabe Dibaby. We wtorek w Katalonii Dibaba ustanowiła halowy rekord świata w biegu na 2000m, a w Toruniu chciała i mogła poprawić swój własny rekord świata na dystansie o 500 metrów krótszym. Żeby to uczynnić, musiała uzyskać wynik lepszy niż 3:55.17 (rekord świata od 2014 roku). Szanse były tym większe, że w stawce znalazła się m.in. Etiopka biegająca w barwach Szwecji Meraf Bahfta - mistrzyni Europy z 2014 w biegu na 5 000m., a także ambitne i coraz silniejsze Polki - Sofia Ennaoui, Renata Pliś, Danuta Urbanik oraz Katarzyna Broniatowska.
Od początku Dibaba biegła tuż za pacemakerką. Swoją szansę postanowiła wykorzystać też Ennaoui, która biegła na drugim miejscu. W pewnym momencie była nawet szansa, żeby poprawić rekord kraju Lidii Chojeckiej (8:38.21). Pani Lidia mogła jednego dnia stracić dwa rekordy. Etiopka weszła na swoje wysokie obroty i znacznie uciekła stawce. Nie wystarczyło to jednak by poprawić swój rekord świata. Na metę Dibaba wbiegła z wynikiem 3:58.80. To najlepszy czas w tym sezonie na tym dystansie, ale niedosyt pozostał.
Przed ostatnim okrążeniem Ennaoui straciła drugie miejsce na rzecz biegnącej za nią Etiopki Axumawit Embaye - halowej wicemistrzyni świata w biegu na 1500m z Sopotu. Tuż przed metą Ennaui wyprzedziła jeszcze wspomniana Meraf Bahfta. Polka zajęła czwarte miejsce z wynikiem 4:06.59, ale o 5 sekund poprawiła swój rekord życiowy. Polka ma wypełnione minimum na HME na dwóch dystansach (1500 i 3000 m). Jeszcze dziś (tj. w piątek) miała zapaść decyzja, w której konkurencji wystąpi w Belgradzie.
W biegu mężczyzn na tym samym dystansie wystartował Marcin Lewandowski. Wielu kibiców spodziewało się jego bezpośredniego pojedynku z Adamem Kszczotem na 800m. Nikt nie może jednak narzekać, bo halowy mistrz Europy z 2015 roku – realizujący pomału zapowiedzi z końca 2016 r. o wydłużeniu się – zapewnił podwójną dawkę emocji.
Lewandowski sukcesywnie poprawiał swoją pozycję. Ostatecznie zajął drugą lokatę z czasem 3:38.24 (drugi wyniki w historii polskiej LA). Zaledwie sekundę zabrakło mu do wyrwania własnego halowego rekordu Polski w biegu na 1500m (3:37.37), ale chyba możemy być spokojni, że rozprawi się z nim jeszcze tej zimy. W Toruniu zwyciężył Kenijczyk Bethwel Birgen z czasem 3:37.63. Trzeci był jego rodak Silas Kiplagat z wynikiem 3:38.33.
Spotkanie @MSiT_GOV_PL i Marcin Lewandowski @PZLANews pic.twitter.com/yotn5nW73s
— Copernicus Cup 2017 (@CopernicusCup) 10 lutego 2017
W biegu na 60m Ewa Swoboda zajęła czwarte miejsce z najlepszym czasem w tym sezonie 7.21 (minimum na HME). Zwyciężyła Amerykanka Barbara Pierre z wynikiem 7.13 s.
Ewa Swoboda with 7.21 qual. to @Euro_Indoors @PZLANews pic.twitter.com/Dppl6Q39tM
— Copernicus Cup 2017 (@CopernicusCup) 10 lutego 2017
W zmaganiach sprinterów najlepszy okazał się jej rodak Ronnie Baker, który z czasem 6.46 ustanowił rekord mityngu. Dariusz Kuć był siódmy z rezultatem 6.78.
W rywalizacji na 60m ppł wygrał Hiszpan Orlando Ortega (7.48). Najlepszy z Polaków był Dominik Bochenek, który zajął czwarte miejsce (7.78).
W biegu na 400m pań najlepszy czas uzyskała Iga Baumgart (52.17 s – trzeci wynik w historii polskiej LA). Wśród panów zwyciężył Bralon Taplin z Grenady, który uzyskał czas 45.59, co jest najlepszym wynikiem na świecie w tym roku. Najlepszy z Polaków Łukasz Krawczuk uzyskał rezultat 47.06, co po zsumowaniu dwóch serii dało mu czwarte miejsce.
W trójskoku zwyciężyła Anna-Jagaciak Michalska. Natomiast w skoku wzwyż wygrał Sylwester Bednarek.
Pełne wyniki - TUTAJ
RZ