[CZYTELNIA] Sztuka Cierpienia - lektura obowiązkowa dla szukających motywacji

  • Biegająca Polska i Świat

Początki nigdy nie są łatwe, ale początek Shane’a Niemeyera można spokojnie zaliczyć do niewykonalnych i niemożliwych.

„Przez ostatnie piętnaście lat nieustannie oszukiwałem, ciągnąc za sobą łańcuch niespełnionych obietnic, rozpoczętych programów odwykowych, z których sam rezygnowałem albo mnie z nich wyrzucano, mandatów za prowadzenie pod wpływem, kar za posiadanie, ogromu drugich szans, które ulatywały z dymem cracku, rozbitych samochodów, złamanych kości, rozrób i bandytyzmu. Chciałem skończyć z życiem” - pisze autor i próbuje zrealizować swój plan. Próbuje nieskutecznie.

Co jednak może zrobić człowiek, który nie ma domu i pracy, a do tego jest odsiadującym wyrok narkomanem, alkoholikiem i przestępcą po nieudanej próbie samobójczej? No i nadwagą? Ano wymyślić sobie cel: ukończenie zawodów Ironman na Hawajach.

Chociaż historia drogi z więzienia i odwyków na metę Ironmana mogłaby być trudną i długą opowieścią o pokonywaniu przeszkód do celu, jej autor skorzystał z pomocy pisarza, którego książki regularnie trafiają na listę bestsellerów New York Timesa.

Poczucie humoru i dystans do siebie Shane’a Niemeyera oraz talent Garego Brozka powodują, że książkę dobrze się czyta. Wbrew historii, którą opowiada, często wywołuje uśmiech.

Shane Niemeyer nigdy nie wygrał triatlonu. Nie jest przykładem idealnego treningu. Trudno byłoby korzystać z jego doświadczeń. Nie jest również przykładem na triumf silnej woli. Zanim mu się udało, nie zrealizował wielu składanych sobie i otoczeniu obietnic, ale jego opowieść motywuje do realizacji własnych celów.

„Sztuka Cierpienia” nie jest również typowo sportową opowieścią o sukcesie, ale nawet gdyby Shane Niemeyer zamiast ukończenia triatlonu postanowił, że zostanie skrzypkiem w filharmonii, nadal byłaby to książka dla każdego, komu nie chce się wyjść na trening, bo ma za daleko do parku.

IB